INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

21:21 | czwartek | 25.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Jatka pod Wułhedarem

Czas czytania: 4 min.

Kartka z kalendarza polskiego

25 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Według szacunków ukraińskiego Sztabu Generalnego wojska rosyjskie straciły co najmniej 130 pojazdów opancerzonych w tym 36 czołgów. Sceptycy uważają, że dane te są zawyżone, ale wpisy, zdjęcia i filmiki publikowane w rosyjskich mediach społecznościowych zdają się potwierdzać ukraiński komunikat oficjalny.

Najpierw przygotowania, a później wizyta prezydenta Joe Bidena w Kijowie i jej pokłosie przytłumiły informacje o krwawej porażce wojsk rosyjskich pod Wułhedarem. Szczegóły docierają powoli, ale zdaniem wielu była to najbardziej mordercza bitwa pierwszego roku wojny na Ukrainie.  

- reklama -

Wułhedar to niewielkie górnicze miasteczko w obwodzie donieckim. Przed wojną liczyło niespełna 14 tysięcy mieszkańców. Ilu ich pozostało nikt nie wie i nikt nie liczy. Swe frontowe znaczenie zawdzięcza ukształtowaniu terenu. Leży na jedynym wzgórzu płaskiej równiny. Na dodatek w sowieckich czasach zbudowano na nim dla górników modelowe osiedle wielopiętrowych bloków. Obserwatorzy artylerii widzą z nich co dzieje się na drodze T-0509, która prowadzi do szosy łączącej portowe miasto Mariupol z Donieckiem oraz na linii kolejowej z Donbasu na okupowany Krym. Dobrze wstrzelani artylerzyści ukraińscy dawali się Rosjanom mocno we znaki i lokalne dowództwo rosyjskie postanowiło zlikwidować bolesną zadrę.  

Do ataku wyznaczono 155 brygadę piechoty morskiej Floty Pacyfiku, 40 brygadę piechoty morskiej z Kamczatki oraz batalion świeżo zmobilizowanych żołnierzy z Tatarstanu i operacyjno-bojową formację samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej „Kaskada”. Pancernego wsparcia udzielała m.in. 35 brygada 41 armii ogólnowojskowej. 

Początkowo szło dobrze. 24 stycznie żołnierze 155 brygady i “Kaskady” przebili pierwszą linię ukraińskiej obrony i posunęli się kilkaset metrów. Wydawało się, że rosyjski plan wzięcia Wułhedaru w kleszcze powiedzie się, W rosyjskiej sieci pojawiły się triumfalne wiadomości o wkroczeniu do miasta. ale reszta linii obrony wytrzymała. 

- reklama -

Następnego dnia Ukraińcy przegrupowali się podciągnęli moździerze i zdezorganizowali atakujących. 26 stycznia rosyjska piechota zmotoryzowana nie zdołała dotrzeć na pierwszą linię. 27 stycznia ukraińska obrona okrzepła. Rosjanom nie udało się ani fizycznie ani ostrzałem przerwać szosy Wułhedar-Konstantinowka-Marinka i odciąć obrońców od dostaw i rezerw.

Przez kolejne dni wspierana przez lotnictwo rosyjska piechota morska usiłowała posuwać się naprzód, ale utknęła na polach minowych i ponad 100 ustawionych niedawno zaporach. Po stronie ukraińskiej wycofano 72 brygadę, która poniosła poważne straty i zastąpiono ją elitarnymi oddziałami piechoty morskiej i 80 brygady powietrznodesantowej. Podciągnięto drony wyposażone w noktowizory a na górnych piętrach bloków mieszkaniowych rozlokowali się strzelcy przeciwpancernych pocisków kierowanych i obserwatorzy artylerii dalekiego zasięgu. Rosjanie stracili inicjatywę. 

Pod koniec pierwszego tygodnia lutego atak załamał się. Rosyjskie dowództwo usiłowało jeszcze obejść obrońców Wułhedaru od północy, ale bez powodzenia.  

- reklama -

Według szacunków ukraińskiego Sztabu Generalnego wojska rosyjskie straciły co najmniej 130 pojazdów opancerzonych w tym 36 czołgów. Sceptycy uważają, że dane te są zawyżone, ale wpisy, zdjęcia i filmiki publikowane w rosyjskich mediach społecznościowych zdają się potwierdzać ukraiński komunikat oficjalny. Anonimowy żołnierz poinformował w rozmowie z kanałem 7×7 na Telegramie, że 155 brygada piechoty morskiej “w 80-90 procentach składała się ze świeżo zmobilizowanych” dlatego straty były wysokie, ale “stale dowozili nowych”. Z jego 3 kompanii 155 brygady pozostało zaledwie 8 ludzi. Ukraińcy “położyli 500 ludzi, a być może więcej”. Dowódca brygady “mówił nam, że wrócimy do domu z 200 lub 300 rannymi”. O nastrojach lepiej nie wspominać. Żołnierz narzekał, że “lepiej byłoby, gdybym został schwytany i nie wrócił”, ponieważ “tych co przeżyli nazywają dezerterami”.  

Wiadomość o wybiciu niemal całej elitarnej 155 brygady potwierdził 13 lutego działający poza granicami Rosji portal Meduza. Na Telegramie kanał “Nie czekaj na mój powrót z Ukrainy” wspomniał, że po 3 lutego zidentyfikowano tylko 13 żołnierzy piechoty morskiej wziętych do niewoli przez Ukraińców pod Wułhedarem. 

Zdziesiątkowany został również batalion “Alga” (Naprzód) z Tatarstanu. Na jego stronach w serwisie społecznościowym WKontakcie pojawił się 8 lutego wpis “wyrazy współczucia dla rodzin poległych 6 lutego w działaniach wojennych”. Według późniejszych wiadomości “w jednej chwili zginęło kilka tuzinów ludzi. Ilu nie wiadomo ponieważ ciała leżą na otwartym polu i nie można ich zabrać.” Członkowie rodzin żołnierzy z batalionu Alga, z którymi rozmawiali dziennikarze Radia Swoboda, oskarżyli dowódców o porzucenie oddziału, kiedy straty sięgnęły dwóch kompanii, czyli 250-300 ludzi. Popularny bloger Igor Girkin, były oficer GRU i były minister obrony samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej,  pisujący na Telegramie jako Igor Striełkow potwierdził wysokie straty wozów pancernych i ich załóg “dwustu tylko wśród czołgistów” a inni “jeszcze bardziej”. Ukraińcy strzelali do atakujących “jak na strzelnicy”, ponieważ część generałów jest “kompletnymi kretynami”, którzy “wzorowo powtórzyli wszystkie popełnione wcześniej błędy”.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

2 KOMENTARZE

Subskrybuj
Powiadom o

2 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa-Maria
27.02.2023 18:06

Wszyscy tylko mówią i piszą o rosyjskich stratach. Nikt natomiast nie mówi o stratach ukraińskich. Nie wiem do końca czy prawdą jest że zniszczony został Leopard przez Rosjan?
Nawiążę do tematu ,, Niezłomna Górska,, pióra Pana Andrzeja Lei. W swoim krótkim opisie przytoczył min. los Polaków zesłanych na Syberię. Zamordowanych oprawcy grzebali w anonimowych dołach. Tak dla przypomnienia Panu Lei że nasi rodacy pomordowani w bestialski sposób na Wołyniu nadal leżą w dołach czekając na ekshumację. Mnie to bardzo boli że teraz gdy Polska tak bardzo Ukrainie nie ma z ich strony przeprosin. Przecież to nic nie kosztuje a byłby to jakiś tam gest. Dlatego nigdy nie uznam ich za braci. Jedno co powiem Rosja czy Ukraina , jedni drugich warci są. Niczym się nie różnią. Żal mi i to bardzo tych ludzi co pozostali na Ukrainie, dzieci i starców. WOŁYŃ pamiętam i nigdy nie zapomnę. Jest tablica gdzie widnieje napis o agresorach . polski, sowiecki i niemiecki. Za takich nas mają.

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Toż to szok!

A tak się starała... Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Donald Tusk podjął już decyzję - Janina...

Przeczytaj jeszcze to!

2
0
Podziel się z nami swoją opiniąx