Kupując drony od Turcji, Polska wyprzedzi Niemcy pod względem zdolności bojowych. To również sygnał pod adresem Joe Bidena i Władimira Putina, ocenia Deutsche Welle za „Die Welt”.
– Polska wchodzi do ekskluzywnego klubu – komentuje Ulrike Franke, ekspertka Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych (ECFR).
Natomiast warszawski korespondent „Die Welt” zwraca uwagę, że Polska będzie po Francji drugim krajem UE mającym na wyposażeniu bezzałogowe samoloty uderzeniowe.
Philipp Fritz ocenia – Prestiż Warszawy w polityce bezpieczeństwa ogromnie wzrośnie – przypominając, że Polska należy do niewielu krajów, które przeznaczają na wojsko 2 proc. PKB i wypełniają zalecenia NATO.
Dzięki zakupowi dronów Polska będzie traktowana przez Francję i Niemcy jako równoprawny partner. Przy tym Niemcy nie dysponują nawet infrastrukturą do użycia bezzałogowych maszyn.
Znaczenie transakcji z Turcją wykracza także poza granice Unii. Ma być sygnałem pod adresem USA, choć Polska jest po Arabii Saudyjskiej najważniejszym importerem amerykańskiej broni.
Warszawa okazuje Bidenowi niezadowolenie, po tym jak zrezygnował z sankcji wymierzonych w gazociąg Nord Stream-2. Inwestycja w turecki sprzęt pokazuje Waszyngtonowi, że Polska może zmienić dostawcę broni.
Zakup dronów jest też sygnałem po adresem Rosji. Polska polityka zbrojeniowa służy odstraszaniu Moskwy i zapobieżeniu wojnie hybrydowej.
Według „Die Welt”, skala transakcji z Turcją świadczy o współpracy planowanej na dłuższą metę. W tym kontekście Deutsche Welle zwraca uwagę, że kraje UE nie dysponują dronami własnej produkcji.