Szturm policji na mieszkanie feministki. Protestowała przeciwko umieszczaniu transwestytów w więzieniach dla kobiet

53-letnia feministka na własnej skórze poczuła, co niesie rewolucja. Jennifer Swayne została oskarżona o transfobię, bo nie godziła się na transwestytów w więzieniach dla kobiet.

W Newport w Walii aresztowana została działaczka walcząca o prawa kobiet. 53-letnia feministka rozwieszała w miejscach publicznych plakaty oraz naklejki.

Policjanci wparowali z nakazem rewizji do jej domu, konfiskując jako dowód rzeczowy nalepki, notatki oraz „podejrzaną” książkę. Kobieta trafiła do celi, gdzie przetrzymywano ją dwanaście godzin.

W końcu została wypuszczona na wolność i teraz oczekuje na decyzję śledczych. Spodziewa się procesu.

Okazało się, że na plakatach i naklejkach były napisy: „Szanuj przestrzeń kobiet”, „Żadnych mężczyzn w kobiecych więzieniach”, „Nikt nie rodzi się w niewłaściwym ciele” etc.

Jaką książkę skonfiskowała policja? To praca naukowa pt. „Transgender Children and Young People: Born in Your Own Body”, wydana w 2017 roku przez oficynę akademicką Cambridge Scholars Publishing.

Feministka jest podejrzana o popełnienie przestępstwa „mowy nienawiści”. Kobiecie nie podoba się, że skazani zboczeńcy zamykani są w żeńskich więzieniach tylko dlatego, że deklarują, iż są kobietami.

Tam wykorzystują seksualnie uwięzione kobiety, które nie mogą się nawet poskarżyć, ponieważ narażą się w ten sposób na zarzut dyskryminacji osób transpłciowych.

„Jennifer Swayne protestuje też przeciwko temu, by mężczyźni deklarujący się jako kobiety mogli korzystać z damskich toalet, przebieralni i łaźni. Nie podoba jej się, że w żeńskich szatniach wśród przebierających się kobiet paradują roznegliżowani mężczyźni, ostentacyjnie eksponując swoje genitalia, a wszelkie próby szukania pomocy przez przestraszone kobiety kończą się oskarżeniami tych ostatnich o transfobię. Jennifer Swayne walczy także z dopuszczaniem mężczyzn uważających się za kobiety do żeńskich konkurencji sportowych – wyjaśnia red. Grzegorz Górny.