Nowojorski dziennik stawia więc tezę, której postawienie w Polsce, niechybnie skończyłoby się przypięciem łatki “ruskiej onucy”, nie mówiąc o zainteresowaniu służb specjalnych – to rozlokowanie baz CIA i prowadzona z nich działalność szpiegowska przyczyniły się do decyzji Putina o ataku na Ukrainę.
Ileż było rechotu z “talibów w Klewkach” zanim okazało się, że Andrzej Lepper wiedział, co mówił i że w Kiejkutach Starych istotnie było tajne więzienie CIA, w którym byli przesłuchiwani i torturowani talibowie, podejrzani przez Amerykanów o udział w zamachach z 11 września 2001 roku. W styczniu 2014 roku “Washington Post” podał, że Polska miała dostać w 2003 roku od USA 15 mln dolarów za udostępnienie Amerykanom ośrodka w Kiejkutach.
Warto tym wspomnieć w kontekście informacji „New York Times”. Gazeta podała, że na Ukrainie znajdowało się dwanaście tajnych amerykańskich baz CIA i właśnie to było jednym z powodów zaskakującego cały świat ataku Putina. Obiektywnie rzecz ujmując wojna na Ukrainie w ogóle mu się nie opłacała, więc jej powód jest poszukiwany od dwóch lat.
“W ciągu ostatnich 8 lat Stany Zjednoczone rozmieściły na Ukrainie 12 tajnych baz, przekształcając ją w kluczowy przyczółek wywiadowczy do walki z Rosją” – podał „New York Times”.
Pierwsza tajna baza na Ukrainie miała powstać w 2016 roku. Skupiała się na rozpracowaniu rosyjskich systemów szyfrowania. Amerykańska gazeta twierdzi, że działalność baz szpiegowskich była niezwykle skuteczna w pozyskiwaniu informacji na temat Rosji. Według gazety Putin miał dowiedzieć się o wszystkim i jak podaje “NYT” – “Pod koniec 2021 roku Putin rozważał, czy rozpocząć inwazję na pełną skalę. Spotkał się z szefem jednej z głównych rosyjskich służb szpiegowskich, który powiedział mu, że CIA wraz z brytyjskim wywiadem MI6 kontrolowała Ukrainę i wykorzystała ją na poligon dla operacji przeciwko Moskwie”. Zaatakował 24 lutego 2022 roku.
Co znaczące, NYT donosi, że bazy CIA nie zniknęły – po wybuchu wojny zostały ośrodkami śledzenia rosyjskich satelitów szpiegowskich i przechwytywania rozmów. „Położona w gęstym lesie ukraińska baza wojskowa sprawia wrażenie opuszczonej i zniszczonej, a jej centrum dowodzenia przypomina spaloną skorupę, ofiarę rosyjskiego ostrzału rakietowego na początku wojny. Ale to jest nad ziemią. Niedaleko dyskretne przejście prowadzi do podziemnego bunkra, w którym zespoły ukraińskich żołnierzy śledzą rosyjskie satelity szpiegowskie i podsłuchują rozmowy rosyjskich dowódców” – cytuje za „New York Times” opis jednej z takich baz portal Najwyższy Czas.
Nowojorski dziennik stawia więc tezę, której postawienie w Polsce, niechybnie skończyłoby się przypięciem łatki “ruskiej onucy”, nie mówiąc o zainteresowaniu służb specjalnych – to rozlokowanie baz CIA i prowadzona z nich działalność szpiegowska przyczyniły się do decyzji Putina o ataku na Ukrainę. Warto pamiętać, że po upadku ZSRR Ukraina posiadała 1800 strategicznych głowic jądrowych i 176 międzykontynentalnych rakiet balistycznych – trzeci, po Stanach Zjednoczonych i Rosji, arsenał broni atomowej na świecie. Aby zapewnić pokój Europie i bezpieczeństwo Ukrainie 14 stycznia 1994 r., podpisano trójstronną deklarację prezydentów Ukrainy, Rosji i USA dotyczącą zniszczenia całej broni nuklearnej rozmieszczonej na terytorium Ukrainy. Ukraina dostała w zamian “gwarancje bezpieczeństwa” od Rosji, USA i Wielkiej Brytanii, z tym, że jak widać, mocarstwa jakoś średnio się nimi przejmują.