Mamy to! Wreszcie jest u nas, jak na Zachodzie – można zostać pobitym, zgwałconym albo przypadkowo dostać po głowie, będąc na niewłaściwej ulicy w niewłaściwym czasie. Imigranci nas “ubogacają”!
Powoli, bo powoli, ale sytuacja się rozkręca. Był zbiorowy gwałt w Warszawie, uliczna burda Kolumbijczyków w Słupsku, przyszła pora na Katowice. W jednej z tamtejszych siłowni. 12 lutego 21-letni Nigeryjczyk młotkiem treningowym zaatakował innego ćwiczącego. Ofiara napaści 23-letni mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie udzielono mu pierwszej pomocy. Przybyła na miejsce policja, zatrzymała krewkiego afrykańskiego “inżyniera i lekarza”, zauważając, że “był bardzo pobudzony”. Odmówiła komentarza w sprawie.
Wiadomo, że Nigeryjczyk usłyszał już zarzut usiłowania zabójstwa i został aresztowany na 3 miesiące. Wzorem zachodnich kolegów, katowiccy funkcjonariusze nie udzielają żadnych informacji, więc o bandycie, a szczególnie o tym, skąd się wziął w Polsce i jaki jest jego status, opinia publiczna nie jest informowana.
Mieszkańców miast, którzy nie zostali jeszcze “ubogaceni” kulturowo w podobny sposób uspokajamy – wedle informacji udzielonych przez Olafa Scholza, premier Donald Tusk zgodził się na każdą liczbę “inżynierów i lekarzy” z Afryki, a wedle niemieckich mediów – codziennie są oni do Polski nadsyłani i przyjmowani. Aby to usprawnić Niemcy w pośpiechu budują tuż przy granicy z Polską trzy specjalne ośrodki dla afrykańskich i azjatyckich “inżynierów i lekarzy”, a Donald Tusk w jeszcze większym pośpiechu 49 centrów, w których będą oni “integrować się” z Polakami. Chociaż, jak pokazują powyższe przykłady, już “ubogacają” nasz kraj. A “ubogacą” jeszcze bardziej. Dziękujemy panie premierze!