Milicja z narodem. Pod takich hasłem w sieciach pojawiają się wideo oświadczenia funkcjonariuszy OMON, którzy solidaryzują się demokratyczną opozycją.
W białoruskim segmencie sieci społecznościowych popularności nabierają wideo posty funkcjonariuszy specjalnych jednostek milicji. Członkowie OMON protestują przeciwko masakrowaniu bezbronnych demonstrantów. Na znak solidarności ze zwolennikami uczciwych wyborów prezydenckich funkcjonariusze zdejmują oznakę formacji lub wyrzucają swoje mundury.
Telegram-kanał Nexta opublikował już 10 takich oświadczeń. Na jednym z wideo funkcjonariusz milicyjnego specnazu mówi: „Jestem dumny ze swojej służby, ale dziś odczuwam wstyd. Hańba wszystkim, którzy wykonują zbrodnicze rozkazy”.
Z kolei agencja Newsru.com informuje, że wpis kapitana milicji Jegora Jemielianowa w Instagramie zebrał 370 tys. lajków. Oficer ujawnił, że pod wpływem obecnych wydarzeń podał się dymisji po 17 latach służby. Na dowód, że mówi prawdę, sfilmował pagony, imienną odznakę służbową i podanie o zwolnienie.
Natomiast były funkcjonariusz OMON wyrzuca do kosza beret formacji. Mówi użytkownikom Instagrama: „Braterstwo żołnierzy OMON na Białorusi właśnie przestało istnieć”.
W ślady jednostek specjalnych idą zwykli funkcjonariusze. Dwóch dzielnicowych z Mińska wystąpiło przed kamerami niezależnej telewizji Dożd. Oświadczyli, że nie będą wykonywali rozkazów represji politycznych. Nazwali opozycyjną kandydatkę w wyborach Swietłanę Tichanowską legalnym prezydentem Białorusi.