Pokojowa demonstracja antyrasistowska w Chicago zamieniła się w bitwę anarchistów z policją. Siły porządkowe aresztowały 25 bojówkarzy. 17 funkcjonariuszy zostało rannych.
– Pokojowe demonstracje, które przeszły w weekend przez Chicago zamieniły się w uliczne starcia z policją – poinformowały amerykańskie stacje telewizje. Bilans protestów to 25 osób zatrzymanych przez siły bezpieczeństwa i 17 rannych funkcjonariuszy.
Według szefa miejskiego departamentu policji Davida Browna, część demonstrantów celowo odłączyła się od manifestacji i zaatakowała asystujących funkcjonariuszy. – Prowokatorzy rozwinęli czarne sztandary, zmienili ubiory, maskując tożsamość i zaatakowali patrole policyjne – powiedział Brown, znany z bezkompromisowego stosunków do rabusiów i zadymiarzy.
Funkcjonariusze użyli siły, aby rozproszyć bojówkarzy. W wypowiedzi dla mediów afroamerykański szef chicagowskiego departamentu policji podkreślił, że celem bojówkarzy było „przejęcie kontroli nad pokojową demonstracją i wywołanie rozruchów”.
Jak informuje Głos Ameryki, zdecydowana reakcja policji wywołała oburzenie demokratycznych polityków. Senator stanu Illinois Robert Peters oraz członek rady miasta Byron Sigcho-Lopez potępili „brutalność policji”, oskarżając Davida Browna o nadużycie siły.
„Potępiamy atak sił porządkowych na pokojowych demonstrantów i eskalację policyjnych represji oraz przemocy”, oświadczyli obaj demokratyczni politycy.