W rozmowie z radiem TOK FM były minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski nie szczędził ostrych słów pod adresem kończącego swoją kadencję Donalda Trumpa.
– Z zarzutami czekają już w stanie Nowy Jork, w tym podatkowymi, a tu, wydaje mi się, możemy mieć do czynienia z zarzutami kryminalnymi – stwierdził europoseł PO.
– To jest rebelia, próba zmiany wyniku wyborów poprzez akty przemocy. To, co dzisiaj się dzieje, będzie symbolem tej prezydentury, prezydentury kłamstw i dzielenia – dodał Sikorski.
– Jego własny gabinet ma prawo uznać go za niepoczytalnego i natychmiast zakończyć jego prezydenturę. Wydaje mi się, że byłby to scenariusz pożądany, bo to, co się dzieje, to straszny cios w wizerunek i powagę naszego największego sojusznika – uważa europoseł PO.