Turcja zrywa szczyt NATO. Wirtualne posiedzenie zakończyło się skandalem. Na znak protestu przeciwko greckiej polityce imigracyjnej Turcja zamknęła swoje łącza, przerywając udział w konferencji. Emocje wywołane pandemią najwidoczniej przenoszą się na szczebel międzypaństwowy.
Grecki dziennik „Ekathimerini” poinformował o skandalu, jaki miał miejsce podczas pierwszego wirtualnego posiedzenia NATO. Z powodu pandemii ministrowie spraw zagranicznych Sojuszu obradowali w trybie wideokonferencji.
Jak wiadomo, w marcu do Europy próbowała się przedostać wielotysięczna grupa syryjskich uchodźców wojennych i ekonomicznych imigrantów. Był to wynik decyzji Ankary o osłabieniu nadzoru nad obozami przejściowymi i kontroli granicznej. Grecja odpowiedziała wysłaniem wojska do obrony granicy, co kilka dni temu zakończyło się tragedią. Podczas próby nielegalnego przejścia na terytorium UE od strzałów greckich żołnierz zginął Syryjczyk. Drugą śmiertelną ofiarą było dziecko, które w utonęło u greckich wybrzeży, gdy wywrócił się ponton z uciekinierami.
W czasie wideokonferencji NATO Ateny oskarżyły Ankarę, że jednostronna decyzja ułatwiająca imigrantom przemieszczanie zagraża jedności Sojuszu, a więc zmniejsza zdolność do wspólnej walki z pandemią. Oburzony minister spraw zagranicznych Turcji Mevlüt Çavuşoğlu wyraził protest. Polityk zerwał połączenie, opuszczając wirtualnie salę posiedzeń, nie czekając na końcowe wystąpienie Jensa Stoltenberga.
Mimo takiej postawy sekretarz generalny zapewnił, że Sojusz wspiera Ankarę w jej problemach z bliskowschodnimi imigrantami. Co więcej, NATO poszukuje formuły pomocy dla tureckich działań pokojowych w Syrii. Od ich powodzenia zależy powstrzymanie kolejnych fal uchodźców zmierzających do Europy.
Według „Ekathimerini” Grecja tymczasem nie zmieni oceny polityki Turcji. Ateny twierdzą, że Recep Tayyip Erdoğan manipuluje imigrantami, żeby wywierać finansowy i polityczny nacisk na UE i NATO. Celem Ankary jest wciągnięcie Europy i Sojuszu w konflikt syryjski. W ten sposób chce wzmocnić swoją obecność na Bliskim Wschodzie i rękami Zachodu przekształcić Turcję w regionalne mocarstwo.
Zobacz także: Światu grozi kolejna pandemia