Spore oburzenie w aferze mailowej PiS wywołał mail o użyciu sił wojskowych wobec strajkujących kobiet. Okazuje się, że narracja o spreparowaniu wiadomości zaczyna nie trzymać się kupy.
Od ponad tygodnia trwa burza z mailami rządzących. W sieci pojawiają się co chwila nowe maile, które wyciekły m.in. z konta szefa KPRM Michała Dworczyka.
Gdy jednak na jaw zaczęły wyciekać maile, mówiące o rozważaniu użycia wojska wobec Strajku Kobiet, w polityce i mediach wybuchł skandal. Politycy PiS zaczęli sugerować, że mail jest spreparowany.
Dziennikarze „Komputer Światu” sprawdzili, czy faktycznie mail mógł być spreparowany. Okazało się, że metadane, w tym adresy IP wskazują, że mail mógł zostać wysłany bezpośrednio z Kancelarii Premiera.
„Chociaż co do autentyczności wiadomości, która wyciekła, nie możemy mieć stuprocentowej pewności, to znajdujące się na zrzucie ekranu informacje odzwierciedlają rzeczywisty adres IP – 91.198.194.12. Po sprawdzeniu go w bazie pojawia się trop, prowadzący bezpośrednio do Kancelari Prezesa Rady Ministrów” – wskazują dziennikarze.
Źródło: Komputer Świat