Lada chwila upłynie dokładnie siedem dni, od chwili gdy Jacek Jaworek wymordował najbliższych w ich domu. Do tragedii doszło we wsi Borowce pod Koniecpolem. Policja wciąż nie odnalazła mordercy, który uciekł i może być uzbrojony. Zdaniem jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego, Jaworek może nie żyć.
– Nie mam pewności, ale mam wrażenie, że ten człowiek nie żyje. Kojarzy mi się miejsce, gdzie jest żwirownia albo była żwirownia, po prostu w tym miejscu jest dość dużo żwiru. Jest to miejsce odludne. Niewykluczone, że jest to blisko tej miejscowości, w której się to stało. Myślę, że on raczej może nie żyć. Ewentualnie może chcieć, żeby wszyscy myśleli, że on nie żyje. Niewykluczone, że w tym szoku, zaraz po tym co zrobił, tam się udał i ze sobą skończył. Skoro zabrał broń to mógł się zastrzelić – stwierdził Jackowski w rozmowie z dziennikiem „Fakt”.
Jasnowidz dodaje, że ukrywanie się przez tak długi czas w sytuacji, gdy cały kraj postawiony jest na nogi i wszędzie został opublikowany wizerunek mordercy, jest niezwykle trudne.
– Inna możliwość, mógł się gdzieś zaszyć u kogoś w domu i szantażować tego kogoś, ale w którymś momencie to by pękło. Jeszcze raz powiem. Kojarzą mi się takie elementy: idzie tor kolejowy, niedaleko, ale nie blisko, tylko w okolicy tego toru kolejowego jest żwirownia albo wykopy żwirowe. To jest rejon, gdzie należałoby go szukać. Raczej nie jest to daleko od miejsca, w którym dokonał zbrodni. Powiedziałbym, że są to 4 do 5 kilometrów góra. Warto byłoby dać znać policjantom, żeby sprawdzili, czy gdzieś w tej okolicy jest takie miejsce – mówi Jackowski w rozmowie z „Faktem”.
Źródło: Fakt