Donald Tusk był jednym z gości organizowanego przez Rafała Trzaskowskiego Campusu Polska. Choć w sieci pojawiają się drwiny z udziału lidera PO w panelu, czytamy, że przyjechał, pogadał, zjadł kolację, przespał się i pojechał, to podczas samego wystąpienia, powiedział kilka słów, obok których nie sposób przejść obojętnie.
W pewnym momencie debaty, z sali padło pytanie od jednego z uczestników:
– Kiedy będę mógł wziąć ślub ze swoim chłopakiem? – zapytał mężczyzna.
Oczywiście Tusk, jak to Tusk, początkowo lawirował i unikał odpowiedzi. Znamy to dobrze, lider PO słynie z braku konkretów. Wreszcie jednak odpowiedział:
– Jestem politykiem ostrożniejszym niż Rafał, niż większość z was mogłaby oczekiwać, jeśli chodzi o te mocne, potrzebne zmiany obyczajowe w Polsce. Ostrożniejszym dlatego, że jestem przekonany, że dla bardzo wielu Polaków to jest ciągle coś, co niełatwo przychodzi im akceptować – mówił Tusk.
– W mojej ocenie trzeba robić wszystko, aby osoby nieheteroseksualne czuły się nie tylko uprawnione do zawarcia związku małżeńskiego, ale także, żebyśmy wszyscy czuli się wobec siebie dobrze, żebyśmy znaleźli w sobie gotowość do akceptacji – dodawał Tusk.
Wreszcie z sali padło ważne pytanie „kiedy”?
Tusk musiał coś odpowiedzieć, nie miał wyjścia:
– To nie do mnie pytanie, bo to nie ja decyduję. Mogę natomiast zadeklarować, że jeśli ja będę stał na czele większości parlamentarnej po wyborach parlamentarnych, jedną z pierwszych decyzji będzie zgoda na związki partnerskie w Polsce – zadeklarował Tusk.