Rośnie liczba imigrantów, którzy nielegalnie wjechali do Niemiec szlakiem białoruskim. Szczególne obawy wyrażają władze Brandenburgii, które oczekują szybkiego pogłębienia kryzysu — informuje Deutsche Welle.
Rozgłośnia relacjonuje historię jednego z Syryjczyków, którzy trafili do niemieckich obozów przejściowych.
– Po dowiezieniu na granicę białoruscy strażnicy grozili nam bronią i kazali wynosić się do Polski. Było zimno i wilgotno. Piliśmy wodę z liści roślin lub z błotnistego strumienia. I tak przez osiem dni — opowiada.
Według Deutsche Welle, Syryjczykowi udało się trafić do Polski. Po przejściu kilku kilometrów w głąb kraju znalazł kierowcę, który zgodził się zawieźć go do Frankfurtu nad Odrą za 2,5 tys. dol. Tam został zatrzymany przez niemiecką policję i przewieziony do obozu w Eisenhüttenstadt.
Jak komentuje rozgłośnia, w ostatnich tygodniach rośnie liczba obcokrajowców, którzy nielegalnie wjechali do Niemiec z Białorusi. Większość przekracza granicę w Brandenburgii.
Jeśli w okresie od stycznia do lipca 2021 r. białoruskim szlakiem przedostało się tylko 26 osób, to od sierpnia jest ich ponad 4,3 tys. Tylko 30 września niemiecka straż graniczna zatrzymała dwie ciężarówki, przemycające po 40 osób z Iraku, Iranu i Syrii.
– Spodziewamy się w październiku przybycia kolejnych 4 tys. osób, a może być ich więcej – powiedział DW Olaf Jansen, dyrektor placówki w Eisenhüttenstadt.
Z kolei władze Brandenburgii przewidują, że do końca miesiąca zabraknie wolnych miejsc w obozach dla uchodźców. Minister opieki społecznej landu Ursula Nonnenmacher oświadczyła, że Brandenburgia musi być gotowa na przyjęcie znacznie większej liczby imigrantów.
Niemcy się boją imigrantów z Białorusi? A nie bali się przyjąć do siebie dziesiątek tysięcy imigrantów na zaproszenie samej pani kanclerz Angeli Merkel?
Myckowi i Niemcy Morawieckim i Polską w sprawie Białorusi posługują się jak kowal kleszczami aby swoich rąk nie parzyć. KOLEJNY KRAJ DO ROZKRADZENIA. My zyskamy tylko kolejnego wroga u swych granic. Co zyskaliśmy wtrącając się (raczej daliśmy się wmanipulować) w wewnętrzne sprawy Białorusi