Rosyjski rubel odbija po spadku wynikającym z wprowadzenia zachodnich sankcji, ocenia Associated Press. Agencja podważa skuteczność restrykcji do czasu wprowadzenia embarga na rosyjskie surowce energetyczne.
Podczas gdy Zachód nałożył bezprecedensowe sankcje na rosyjską gospodarkę, rosyjski bank centralny podniósł stopy procentowe do 20 proc. a Kreml objął ścisłą kontrolą kapitałową wymianę rubli na dolary lub euro.
Monetarna obrona Putin przynosi efekty. Ożywienie rubla może świadczyć o tym, że sankcje w obecnej formie nie działają tak skutecznie, jak liczyli sojusznicy Ukrainy. Może również oznaczać, że za chwilowy sukces wzmacniania waluty odpowiada sektor naftowo-gazowy. Obecny kurs dolara wynosi ok. 85 rubli, a więc znalazł się na poziomie sprzed miesiąca. AP zwraca uwagę, że import ropy naftowej i gazu ziemnego przez UE jest kołem ratunkowym rosyjskiej gospodarki.
– W Rosji wszystko ogranicza się do przychodów z energii. To połowa budżetu federalnego. To coś, co podtrzymuje reżim Putina i wojnę – powiedziała AP Tania Babina z Columbia University. Ekspertka pracuje obecnie z grupą 200 ukraińskich ekonomistów, aby dokładniej oszacować wpływ sankcji Zachodu na zdolności Rosji do prowadzenia wojny.
W tym samym czasie prezydent USA promuje sukces restrykcji. Biden uważa, że sankcje nałożone na rosyjskie instytucje finansowe, przedsiębiorstwa, na handel i na pośredników Putina, zmiażdżyły wzrost gospodarczy Rosji i skłoniły setki międzynarodowych firm do zaprzestania prowadzenia działalności na rosyjskim rynku.
Zdaniem Białego Domu, Moskwa nie może dalej podnosić stóp procentowych, ponieważ ostatecznie zablokowałaby kredyty dla przedsiębiorstw i pożyczkobiorców. Jednak zdaniem AP, osoby fizyczne i przedsiębiorstwa opracują sposoby obejścia kontroli rosyjskiego kapitału. Najważniejsze, że trwa eksport surowców energetycznych, który stał się motorem napędowym rubla.
– Stany Zjednoczone zakazały importu rosyjskiej ropy i gazu ziemnego, a Wielka Brytania wycofa je do końca tego roku. Jednak decyzje nie będą miały znaczącego wpływu, dopóki UE nie pójdzie w ich ślady – AP cytuje raport Benjamina Hilgenstocka i Eleny Ribakowej z amerykańskiego Instytutu Finansów Międzynarodowych.
Ekonomiści szacują, że gdyby UE zakazała importu ropy i gazu, rosyjska gospodarka mogłaby w tym roku skurczyć się o ponad 20 proc. W odpowiedzi na takie dane, Biały Dom argumentuje, że pełne skutki sankcji wymagają czasu, tygodni lub miesięcy. Jednak krytycy administracji Bidena twierdzą, że Biały Dom musi zrobić więcej.
– Odbicie rubla wydaje się wskazywać, że sankcje USA nie sparaliżowały skutecznie rosyjskiej gospodarki. A to cena, którą Putin powinien zapłacić za wojnę – tak dla AP podsumował sytuację republikański senator Pat Toomey.
