Piotr Szubarczyk
Obecna brudna wojna rosyjska z Ukrainą uprzytomniła wszystkim wielki problem, jakim jest obecność na terytorium byłych republik sowieckich, a dziś suwerennych państw, licznych obywateli narodowości rosyjskiej.
Z deklaracji Rzeźnika z Kremlu wynika, że Rosja jest tam, gdzie mieszkają Rosjanie, a terytoria państw graniczących z Rosją są płynne. Ruska Mać – jeśli będzie trzeba – w każdej chwili przybędzie na pomoc „prześladowanym” Rosjanom i utworzy na terytorium nominalnie niepodległych państw, uznanych prawem międzynarodowym [!], nowe „republiki”. I jeszcze oskarży te napadnięte państwa o „nazizm” i niewdzięczność, bo przecież kiedyś ruski sołdat ich „wyzwolił”! Więc teraz mają robić to, co im każe.
ONZ? Śmiechu warte? Mafijne prawa, rządzące tą skompromitowaną wielokrotnie organizacją, nasyconą sowiecką (rosyjską) agenturą, zakładają, że są równi i równiejsi. Kilka państw ma specjalne prawa. Mogą w tzw. Radzie Bezpieczeństwa „zawetować” wszystko! Nawet to, że Ziemia krąży wokół Słońca!
Europa? A co to takiego? Chyba myślimy o unii niemieckiej (tej po brexicie)? Nie zareaguje, bo ma swoje parszywe interesy z Rosją, a ponadto Rosja to „szczudła” Niemiec, które nie są mocarstwem, ale bardzo chcą nim być, a pierwszym warunkiem jest zamiana tzw. unii europejskiej na unię niemiecką, w której nic bez Niemiec nie może się wydarzyć. Ani jedna polska żaba nie może zginąć z powodu głupich pomysłów faszystowskiego rządu w Warszawie, by coś tam w Polsce wybudować. Po co, skoro wszystko jest już wybudowane w Niemczech…
Stany Zjednoczone zareagują, ale nie tak jak by należało, bo mają na głowie Chińczyków.
Skutki tego stanu rzeczy są żałosne. Rosja eksterminuje mieszkańców wielkiego, 50-milionowego państwa, na oczach świata, który jak zwykle obłudnie się oburza, a po cichu czeka, kiedy „to wszystko” się skończy i będzie „normalnie”.
Kiedy już Ukraina jako państwo przestanie istnieć, to kto po niej jest najbardziej zagrożony? Chyba ci, co mają największą proporcjonalnie, potencjalną V Kolumnę rosyjską: Łotwa 30% ogółu mieszkańców, Estonia 28%, Kazachstan 27%, Mołdawia 13%. Rosyjska agentura w tych państwach może w każdej chwili wywołać tam zamieszki „na tle nieprzestrzegania praw człowieka” [!], a bohaterska armia czerwona przybędzie z pomocą, by dokonać „denazyfikacji”. Tak się stanie, jeśli w trwającej obecnie wojnie Zachód opuści Ukrainę (rezygnując z dalszych dostaw broni) i zapragnie „pokoju” na prawach Rzeźnika. Późniejsza rosyjska napaść na Kazachstan czy Uzbekistan to byłaby już tylko bułka z masłem…
Ktoś powie, że te rozważania są niedorzeczne, bo przecież Łotwa i Estonia, a także Litwa (6% Rosjanie) to państwa NATO, a Joe obiecał przecież w Warszawie, że nie odda ani cala kwadratowego (ani guzika…) terytorium NATO. Może tak, a może nie… „Czy warto umierać” za takie małe państwa, jak Łotwa czy Estonia? „Ratowanie pokoju światowego” (pax sovietica…) to wielka sprawa, ONZ pochwali…!
Trzy państwa nadbałtyckie żyją na beczce prochu. Moskale już kilka razy straszyli, że przesmyk suwalski to ich pięta Achillesowa… Wiadomość o tym, że Finlandia i Szwecja mogą być wkrótce w strukturach NATO, przyjęto tam z niedowierzaniem a potem z radością.
Państwa nadbałtyckie mogą być przykładem konsekwentnej i niezwykle odważnej polityki, zważywszy na ich wielkość i niewielki potencjał zbrojeniowy. Mocno i stanowczo reagują na upominanie się „mniejszości rosyjskiej” o specjalne prawa. Odpowiedzią jest policyjna pała. To język zrozumiały dla każdego Moskala… Po ogłoszeniu niepodległości Łotwy okazało się, że prawie 800 tysięcy jej mieszkańców deklaruje narodowość rosyjską (1/3 ogółu mieszkańców. Państwo dopuściło nawet referendum na temat tego, czy język rosyjski powinien być drugim językiem urzędowym na Łotwie. Wynik był szokujący, bo procent miłośników języka rosyjskiego był niższy niż procent Rosjan w państwie! Co to znaczy? Część Rosjan nie chce się już przyznawać do rosyjskości, zasmakowali życia w wolnym świecie. Chcą, by ich dzieci mówiły po łotewski i by nie czciły czerwonego cara, tak jak ich rodzice i dziadkowie. Liczba obywateli Łotwy, deklarujących narodowość rosyjską, spadła o prawie 200 tysięcy! Podobne zjawiska obserwuje się w Estonii. Gorzej jest na Litwie, z powodu szowinistycznej polityki tego państwa (przykładem uniemożliwianie Polakom używania własnych nazwisk w wersji oryginalnej, pod pozorem niezgodności „z zasadami języka litewskiego”!). Doszło nawet do tego, że w wielu sprawach, związanych z podstawowymi prawami obywatelskimi (na przykład złośliwa likwidacja polskich szkół), Polacy działają wspólnie z litewskimi Rosjanami!
Mimo kruchości przesmyku suwalskiego, bezpieczeństwo bloku państw Litwa – Łotwa – Estonia – Finlandia – Szwecja wydaje się niezagrożone. Agresji Rzeźnika mogą się natomiast obawiać Armenia, Gruzja, Mołdawia, Kazachstan, Uzbekistan, Kirgistan, Turkmenistan czy Tadżykistan. To wszystko jednak uzależnione jest od determinacji Stanów Zjednoczonych i od kształtu NATO, paraliżowanego przez dwa konie trojańskie Sojuszu – Niemcy i Francję.