Jak się okazuje na izraelską bezczelność wystarczy tylko… ochroniarz. I własna pewność siebie. Lekcja dla polskich władz?
W miniony weekend w stolicy Etiopii Addis Abebie rozpoczął się szczyt Unii Afrykańskiej.
Nie wiedzieć czemu, na afrykańskie spotkanie swoich delegatów postanowiło wysłać azjatyckie państewko Izrael. I tu się mocno rozczarował. Ale Afryka to nie Unia.
Wyrzuceni
Kiedy Izraelczycy, na czele z zastępczynią dyrektora generalnego MSZ ds. Afryki, Sharon Bar-Li, usiłowali wejść na salę obrad UA, zostali zwyczajnie wyrzuceni przez ochronę. Ponoć ochroniarze nawet nie wysilali się na dyplomację i żydowskim dyplomatom kazali wyjść. Wyszli.
– Izrael poważnie traktuje incydent, w którym ambasador Sharon Bar-Li została usunięta z sali Unii Afrykańskiej pomimo jej statusu akredytowanego obserwatora z przepustkami – zagrzmiał rzecznik izraelskiego MSZ Lior Hayat. Nie omieszkał wtrącić i swojej opinii, pokazującej, że na bezstronność izraelskich „obserwacji” nie ma co liczyć. Rzecznik dodał mianowicie, że Unia Afrykańska została wzięta jako zakładniczka przez niewielką liczbę krajów ekstremistycznych, takich jak Algieria i RPA, kierowanych nienawiścią i kontrolowanych przez Iran. Pewnie jeszcze do tego antysemickich.
W Unii Europejskiej w takiej sytuacji, Izrael zostałby pewnie najmocniej przeproszony, a ktoś kto zapomniałby zaprosić go na jakiekolwiek spotkanie, w którym ten chciałby uczestniczyć, wyleciałby z pracy z tzw. wilczym biletem. Nie mówiąc o wyrzuceniu ochroniarzy. Ale na Afryce Izrael wrażenia nie robi.
Unia Afrykańska twierdzi, że status obserwatora został Izraelowi cofnięty, a przedstawiciele kraju nie zostali zaproszeni na szczyt związku i z tego powodu delegacja izraelska została wyrzucona z otwarcia wydarzenia. RPA zaś poinformowało, że wniosek Tel Awiwu o status obserwatora w UA w ogóle nie został rozpatrzony pozytywnie.
– Dopóki UA nie podejmie decyzji, czy przyznać Izraelowi status obserwatora, nie może pozwolić reżimowi siedzieć i obserwować – skomentował dla Reuterowi Clayson Monyel, szef dyplomacji publicznej w Departamencie Stosunków Międzynarodowych i Współpracy Republiki Południowej Afryki.
Izraelska polityka
Z powyższego wynika, że nie dość, że Izrael pchał się, gdzie go nie zaprosili, wiedząc, że nie ma zgody na jego obecność, to jeszcze oskarżył Republikę Południowej Afryki i Algierię o poważne naruszenie stosunków dyplomatycznych. Dobrze Państwo czytają – pchanie się bez zgody gospodarza i uczestników na ich spotkanie naruszeniem dyplomatycznych stosunków nie jest, ale przekazanie pchającym się, żeby sobie poszli – jest. Typowa izraelska polityka. Taktownie pominął, że takie pchanie się to jego zwyczaj – rząd w Tel Awiwie przestał już udawać i zamierza zalegalizować nielegalne osiedla postawione na palestyńskiej ziemi. A gdy został potraktowany, jak sam traktuje innych, to się oburzył. Nie wygląda jednak na to, by na państwach afrykańskich izraelskie oburzenie zrobiło wrażenie.
Bardzo ale to bardzo dobrze postąpili pokazując gdzie jest ich miejsce, za drzwiami. Jak można nie będąc zaproszonym na siłę się pchają. Już widzę gdyby do tego doszło w Polsce to raban Żydzi by zrobili na cały eurokołchoz. Wszyscy tak wylewają krokodyle łzy nad Ukrainą a milczą nad tym co Żydzi wyprawiają z Palestyńczykami w Strefie Gazy. Ukraińców traktują jako ludzi a Palestyńczyków podludzi. Hipokryci.
A myślałem że nie przeczytam już dobrych wiadomości 🙂
… gonić parchów
Europejskie rozgrywki sportowe ,
takie , siakie i owakie .
W każdych występuje Izrael .
Minister Bortniczuk powinien zająć się tą anomalią , a nie
szczuć przeciwko Białorusi i
Rosji w sprawie ich udziału w
olimpiadzie .
Ale się nie zajmie bo przyklejono by do niego nieśmiertelną łatkę
faszysty i antysemity .
Zło tego kraiku o nazwie Izrael nie tkwi ani tam w ludziach ani modlących żydach de facto nie uznających lub średnio uznających samo państwo Izrael a głównie w zdeprawowanych elitach politycznych a co za tym idzie jego strukturą włączając i tą biznesową ,gospodarczą czy służb tego kraju.Byłem parę lat temu w Izraelu tam na pewno wśród ludzi nie ma antypolonizmu który jak najbardziej cechuje polityczną kamarylę z każdej strony
Koszerni i hitlerowskie obecne Niemcy to na je pokrzywdzone przez innych. Tak te gady myślą. Taki walec