Jeśli Tusk wygra, będziemy mieli Marsz Miliona Inżynierów i Lekarzy. Tym razem prawdziwego miliona a nie zmyślonego. Dziś Donald Tusk gwarantuje, że zrobi z Polski drugą Szwecję – z ulicami opanowanymi przez gangi nielegalnych imigrantów.
A miało być tak pięknie – wielokulturowo, kolorowo, radośnie, liberalnie, swobodnie, i w ogóle, i w szczególe. Mowa oczywiście o Niemczech, Francji, Szwecji, przez ostatnie lata stawianych jako wzór państw multi-kulti, które dzięki otwartości na imigrantów z całego świata „zyskały”. Zyskały tyle, że z państw, gdzie nikt nie zamykał drzwi domów ani samochodów, stały się państwami opanowanym przez gangi narkotykowe złożone z imigrantów, toczące na ulicach jawną wojnę. Stały się państwami ze „strefami no-zone”, gdzie boi się wejść nawet policja, państwami, w których obywatelom, a zwłaszcza obywatelkom po zmroku zaleca się pozostanie w domach i gdzie na ulice właśnie wyprowadzono wojsko z nadzieją, że może ono poradzi sobie z „wielokulturowością”.
Tymczasem totalna opozycja w Polsce wcale nie ukrywa, że jeśli wygra, dostosuje politykę migracyjną do oczekiwań Berlina, w największym skrócie – przyjmie tylu nielegalnych imigrantów, ilu Scholz przyjąć każe. Niemieccy zwierzchnicy Tuska zadbają, żeby milion takich gości napłynął do Polski. To jest stawka tych wyborów.
Chcecie tego? Głosujcie na Tuska!