18 października 1942
Największa akcja deportacyjna miała miejsce 18–19 października 1942 roku. Niemcy określili później te wydarzenia mianem „czarnego dnia Izbicy”. Z miasta wywieźli wtedy na śmierć ponad 5 tys. Żydów. Około 2–3 tys. osób deportowali do Sobiboru, a pozostałych, w liczbie około 2,5 tys., do Bełżca. Około 500–700 Żydów rozstrzelali na łące przed stacją kolejową. Wymordowali wtedy m.in. dzieci z żydowskiego sierocińca.
W czasie II wojny światowej Polska stała się największym poligonem niemieckich zbrodni. Zapłaciła cenę za swoją otwartość, która sprawiła, że spośród wszystkich państw w Europie to w Polsce mieszkało najwięcej Żydów. Co trzeci mieszkaniec Warszawy był Żydem. Przed wojną tylko w Nowym Jorku mieszkało więcej Żydów niż w Warszawie. To dlatego Niemcy w okupowanej Polsce założyli największe getta, największe obozy zagłady i tu przeprowadzili holokaust. W końcu to naród praktyczny i dobrze zorganizowany, zwłaszcza w popełnianiu zbrodni i masowych grabieżach. Jedną z takich zbrodni była likwidacja getta tranzytowego w Izbicy.
Wszystkie getta były przez Niemców zorganizowane tak samo – na niewielkiej, ściśle wydzielonej przestrzeni, zarządzane przez Judenraty i pilnowane przez żydowską policję, jak mówili ci, co przeżyli – o wiele okrutniejszą niż Niemcy. Wszystkie działały na tej samej zasadzie – doprowadzenia zwykłych mieszkańców, często obrabowanych przez żydowską policję ze wszystkiego do skrajnego wyczerpania, by następnie umierających z głodu ludzi wywieźć do obozów zagłady i wymordować przy pomocy cyklonu B, notabene wynalezionego przez niemieckiego Żyda.
Getto w Izbicy na Lubelszczyźnie było o tyle inne, że było gettem tranzytowym. W samej Izbicy, postrzeganej przez Niemców jako żydowskie miasteczko (95 proc. mieszkańców stanowili Żydzi) nie było getta jako takiego. W 1939 r. Niemcy zajęli Izbicę, po czym wycofali się, a do miasteczka wkroczyli sowieci entuzjastycznie powitani przez Żydów. Żydowscy komuniści na czele z Abramem Wajsem od razu zorganizowali czerwoną milicję i rozpoczęli rozbrajanie polskich żołnierzy. Nie cieszyli się za długo, bo po ostatecznym ustaleniu granicy przez Niemcy i ZSRS, sowieci wycofali się a miasteczko znowu zajęli Niemcy. Z Izbicy uciekło wtedy ok. 1000 Żydów. Niemcy wprowadzili ograniczenia jeśli chodzi o prowadzenie działalności gospodarczej przez Żydów, nakazali im noszenie opasek z gwiazdą Dawida, powołali Judenrat oraz Żydowską Służbę Porządkową (policję żydowską), ale nie utworzyli getta. Żydzi i nieliczni chrześcijanie nadal mieszkali obok siebie, często w sąsiednich domach, jak przed wojną.
Wkrótce okupanci wybrali Izbicę na jedno z miejsc koncentracji Żydów, których wysiedlono z innych regionów okupowanej Polski lub przesiedlono w obrębie dystryktu lubelskiego. Piersi Żydzi zaczęli przybywać do miasteczka już pod koniec 1939 r., potem napływali kolejni. W efekcie Izbica, traktowana przez Niemców jako getto, w sierpniu 1941 r. liczyła już 7 tys. mieszkańców, z czego 2 tys. stanowili Żydzi-przesiedleńcy. Spowodowało to pogorszenie warunków mieszkaniowych Żydów, a na przełomie 1941 i 1942 roku – epidemię tyfusu. Jednocześnie od początku okupacji Niemcy zmuszali Żydów do rozmaitych prac porządkowych i budowlanych i wywozili ich do obozów pracy. Największa grupa trafiła do obozu pracy w Bełżcu w pobliżu granicy niemiecko-sowieckiej. Byli to zazwyczaj najbiedniejsi Żydzi, którzy nie mieli za co wykupić się od wywózki.
W marcu 1942 roku pomimo protestów niemieckiego starosty powiatu krasnostawskiego SS zdecydowało o utworzeniu w Izbicy jednego z dwóch „głównych punktów zbiorczych i przeładunkowych” (Hauptunterbringungs- und Umschlagpunkte), które SS zorganizowała w dystrykcie lubelskim. W polskiej literaturze przedmiotu ośrodki te określono później mianem „gett tranzytowych” lub „gett zbiorczych”. Dla Żydów zagranicznych „getta tranzytowe” miały stanowić wyłącznie tymczasowe miejsce osiedlenia. Niemcom ich umiejscowienie w pobliżu obozów zagłady w Bełżcu, Sobiborze i Majdanku pozwalało na sprawne zorganizowanie ludobójstwa. Pierwszy transport zagranicznych Żydów dotarł do Izbicy w marcu 1942 r. Potem przybywały kolejne – z Niemiec, Austrii i Słowacji. Żydom niemieckim, których deportowano do dystryktu lubelskiego, zalecano przed wyjazdem, aby zabrali ze sobą prowiant na 14 dni, a także talerz lub garnek, łyżkę, koc i jedną zmianę pościeli oraz niewielką sumę pieniędzy, ale w praktyce tylko ci z pierwszych transportów dotarli do Izbicy ze swoim bagażem. Pozostałym Niemcy odbierali go po drodze. Dopiero po przybyciu na miejsce niemieccy czy austriaccy Żydzi orientowali się, że będą mieszkać w sztetlu na wschodzie Polski, w rozpadających się domach bez wygód, do jakich przywykli. Izbica nie była ogrodzona, ale jej położenie i ukształtowanie terenu pozwalało Niemcom łatwo kontrolować miejscowość i zapobiegać ucieczkom (pomijając fakt karania śmiercią Polaków za pomoc udzielaną Żydom). W przeludnionym getcie panował głód, a na zakup szmuglowanej żywności mogli pozwolić sobie tylko członkowie Judenratu, żydowscy policjanci i Żydzi kolaborujący z Niemcami. Żydzi czescy, niemieccy i austriaccy nie czuli większej więzi z „Żydami wschodnimi” (Ostjuden), których z reguły postrzegali jako ludzi żyjących na niższym poziomie kulturowym i cywilizacyjnym, traktując ich z pogardą i lekceważąc zasady sztetlu (np. odnośnie koszerności). Przybysze kolaborowali często z Niemcami przeciwko polskim Żydom, przez co ci stali się pierwszymi ofiarami deportacji.
Pierwsza „akcja” likwidacyjna w Izbicy odbyła się 24 marca 1942 roku, a więc niespełna dwa tygodnie po przybyciu pierwszego transportu zagranicznego i polegała na rozstrzeliwaniach polskich Żydów. Kolejna miała miejsce w maju i też była wymierzona w polskich Żydów. Przybyłym z Niemiec Żydom zakazano przechowywać Żydów w „swoich” domach, czemu ci chętnie się podporządkowali. W ten sposób do obozów zagłady Niemcy wywieźli ok. 800 Żydów. Potem odbywały się kolejne akcje wysiedleńcze i nasilały się prześladowania Żydów.
Największa akcja deportacyjna miała miejsce 18–19 października 1942 roku. Niemcy określili później te wydarzenia mianem „czarnego dnia Izbicy”. Z miasta wywieźli wtedy na śmierć ponad 5 tys. Żydów. Około 2–3 tys. osób deportowali do Sobiboru, a pozostałych, w liczbie około 2,5 tys., do Bełżca. Około 500–700 Żydów rozstrzelali na łące przed stacją kolejową. Wymordowali wtedy m.in. dzieci z żydowskiego sierocińca.
Ostateczna likwidacja getta tranzytowego nastąpiła 2 listopada 1942 roku. Około 1750 Żydów zostało wywiezionych do Sobiboru, pewna liczba do obozu pracy w Trawnikach. Około 1-2 tys. Żydów próbowało się ukryć na terenie Izbicy, ale zostali schwytani i rozstrzelani. Na samym końcu Niemcy zabili przewodniczącego Judenratu Abrahama Blatta, oraz jego zastępcę Schneidermessera.
A, CO ONI ROBIĄ Z PALESTYNĄ ,,nu. przecież nie NIEMCY , nu .
pisałem o 1944 roku . WAWER , WOLA DLACZEGO TO KASUJECIE . zbrodnie nie ale na narodzie PALESTYNY . TAK ..aprobata TYCH …NO CO MAJĄ BANKI ŻYMIANIE . , N nie ładnie , demokracja . hi ,hi .