“Aż przykro patrzeć, jak się przemęcza Donald, prezes naszego wieloczłonkowego klubu poselskiego Tęcza. Ciągle pracuje, wszystkiego dopilnuje. I jeszcze różni i niektórzy wtykają mu szpilki. To nie ludzie. To pisowskie wilki”.
Podobno media “totalnej demokracji” zastanawiają się, dlaczego Donald Tusk milczy. Zaiste, w mediach bryluje rotacyjny marszałek Szymon Hołownia Płaczliwy, na sali obrad wydzierają się posełki, a Tusk szparko przemierza sejmowe korytarze, spławiając zapatrzone w niego jak cielę w malowane wrota totalnie demokratyczne dziennikarki. I milczy. Nic dziwnego, że całe to towarzystwo poczuło się zaniepokojone. Tak się starało, a tu żadnego wywiadu, żadnego komentarza ani żadnego przemówienia. Sprawą zajął się portal wp.pl. W swoim stylu. Poniżej fragmenty tekstu z 17 listopada pt. „Milczenie Donalda Tuska. Znamy powód. „To go irytuje”. Po jego lekturze każdy będzie wiedział, o co chodzi i jaki naprawdę jest Donald Tusk.
„Początek tygodnia. Rozpoczyna się pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji. W gmachu parlamentu przy Wiejskiej mnóstwo ludzi: wpadają na siebie parlamentarzyści i dziennikarze, telewizyjnych kamer jest niezliczona liczba. Łatwo zaliczyć wpadkę czy pokazać słabszą formę.Trudno też spokojnie porozmawiać, zwłaszcza gdy na korytarzach głównie plotkuje się o nowym rządzie i spekuluje o personaliach. Sytuacja nie dziwi: wszak zmienia się władza. Wkrótce zostanie utworzony nowy rząd, na czele którego stanie Donald Tusk”, podnieca się portal, chociaż misję tworzenia rządu dostał Mateusz Morawiecki, a w razie niepowodzenia, kandydatem jest także tygrysek z PSL-u. Nic to, bi w dalszej części tekstu napięcie w wp.pl rośnie. „Poza tym przyszły premier nie udziela wywiadów, nie organizuje konferencji prasowych, zrobił sobie przerwę od mediów społecznościowych. Zbywał też w Sejmie dziennikarzy (jak reporterkę TVN24), co wytknęli mu politycy PiS (bazując na nagraniu zamieszczonym na profilu prowadzonym przez współpracowników Mateusza Morawieckiego)”, relacjonuje portal. I przechodzi do odkrycia przyczyn milczenia Tuska. Otóż, Donek… pracuje i nie ma czasu na twittowanie, wywiady ani występy. Taki jest zapracowany.
– Szef pracuje kilkanaście godzin na dobę, nie ma praktycznie czasu na nic innego – twierdzi jeden z polityków KO, podaje wp.pl.
Można sobie tylko wyobrazić: Tusk od rana do nocy nie robi nic innego, tylko tworzy swój przyszły rząd. Nie je, nie śpi, nie chodzi za potrzebą, tylko pracuje. I milczy, bo dziennikarze… piszą bzdury. To dlatego Tusk nie mówi, kto wejdzie do jego rządu. – Tusk uważa, że takie gadanie w mediach szkodzi wszystkim, z mediami włącznie, bo często piszą bzdury na podstawie relacji polityków, którzy niewiele wiedzą. A później wychodzą z tego wpadki. No i po drugie: spekulowanie w mediach jest nie w porządku wobec samych koalicjantów. Wiele nazwisk i obsada większości resortów nie jest znana. Rozmowy dotyczące realizacji programu nowej koalicji też jeszcze trwają – wyjaśnia polityk współpracujący z liderem KO. – komunikuje porta wp.pl. I dodaje, że politycy KO nie wiedzą, kto wejdzie do przyszłego rządu. Źle to wróży przyszłości dziennikarstwa okołotuskowego, ale to już jego zmartwienie. Swoją drogą, to już było. Parafrazując:
“Aż przykro patrzeć, jak się przemęcza Donald, prezes naszego wieloczłonkowego klubu poselskiego Tęcza. Ciągle pracuje, wszystkiego dopilnuje. I jeszcze różni i niektórzy wtykają mu szpilki. To nie ludzie. To pisowskie wilki”.
A kto to śpiewa do szafy Donka, to już Szanowny Czytelniku, dopowiedz sobie sam.