Niezwykły przebieg miały zakupy, na które brytyjski następca tronu udał się do supermarketu. Gdy książę Karol uciął sobie pogawędkę z personelem, jeden z pracowników zemdlał z wrażenia.
Jak informuje „The Independent”, brytyjski następca tronu stał się mimowolnym sprawcą wypadku. Podczas wizyty w Bristolu książę Karol wraz z małżonką Kamilą postanowił wpaść do supermarketu Asda na weekendowe zakupy.
W sklepie następca tronu uciął sobie pogawędkę w kilkoma pracownikami. Na nagraniu wykonanym telefonem widać nieoczekiwaną reakcję jednego ze sprzedawców. Mężczyzna, zapewne pod wrażeniem wysokiej osoby rozmówcy, najpierw chwieje się na nogach, a następnie mdleje, upadając do tyłu.
Zmieszany i zaskoczony sytuacją następca tronu nie stracił jednak zimnej krwi.
Na kadrach widać, jak próbuje wyciągnąć rękę, żeby pomóc mdlejącemu rozmówcy. Na szczęście do kolegi natychmiast podbiegają inni sprzedawcy, którzy udzielają mu niezbędnej pomocy.
Jak informuje „The Independent”, „spontaniczne zakupy” były częścią oficjalnego programu Windsorów. Książęca para przybyła do supermarketu, żeby podziękować pracownikom za ofiarną pracę podczas narodowej kwarantanny epidemicznej.
Był to symboliczny gest w stronę całego personelu brytyjskiego handlu. Dziennik przypomina, że podczas ciężkiej fazy epidemii koronawirusa wielu sprzedawców pracowało po godzinach, zastępując chorych i zakażonych kolegów. Na apel o powrót do pracy odpowiedzieli również emerytowani pracownicy.