Trwająca od tygodnia graniczna wojna pomiędzy Azerbejdżanem i Armenią nabiera globalnego charakteru. Na ulicach wielu miast świata obie diaspory dokonują wrogich pogromów.
– Starcia pomiędzy azerską i ormiańską diasporą objęły ulice Londynu, Los Angeles i Brukseli – informuje rosyjski portal Fontanka. Według BBC podczas azerskiej demonstracji przed ormiańską ambasadą w Londynie doszło do zamieszek. Obie diaspory oskarżają się wzajemnie o napaść i pobicia.
Walczących demonstrantów musiała uspokoić i rozdzielić brytyjska policja.
Jak przypomina BBC, przyczyną fali niepokojów jest trwająca od kilkunastu dni wojna pomiędzy Azerbejdżanem i Armenią. Na granicy spornego regionu Górski Karbach trwają ciężkie walki z udziałem dronów i artylerii. Są liczni zabici i ranni. Dlatego emocje wielotysięcznych skupisk emigrantów z obu państw, rozsianych na całym świecie, przeniosły się na ulice.
Najgorsza sytuacja panuje jednak w Moskwie i Petersburgu, gdzie wrogie społeczności dokonują regularnych pogromów. Policja zatrzymała 30 uczestników etnicznych zamieszek na terenie rosyjskiej stolicy. Trwają od kilku dni, a w ich trakcie doszło do wielu ciężkich pobić oraz zniszczeń mienia.
Moskiewscy Azerowie i Ormianie dewastują sobie nawzajem sklepy, bazarowe stragany, a przede wszystkim samochody. Już kilkadziesiąt pojazdów zostało podpalonych lub zniszczonych w inny sposób.
Identyczna sytuacja panuje w drugim pod względem wielkości centrum azerskiej i ormiańskiej emigracji. W Petersburgu tamtejsza policja dokonała prewencyjnych zatrzymań najbardziej radykalnych przedstawicieli obu diaspor. Zatrzymano ponad 60 potencjalnych uczestników pogromów.