INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

10:29 | piątek | 26.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Kto był agentem?  

Czas czytania: 4 min.

Kartka z kalendarza polskiego

26 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Wtorek, 13 czerwca 1944 r.

W działalności podziemia niepodległościowego zdarzały się tragiczne pomyłki i sprawy, które do dziś nie zostały wyjaśnione. Jedno z takich wydarzeń miało miejsce 13 czerwca 1944 r.

- reklama -

Głównymi postaciami dramatycznych wydarzeń, jakie rozegrały się w Warszawie i wtedy w okolicach wsi Górce (dziś część dzielnicy Bemowo w Warszawie) byli: ur. w 1896 r. Jerzy Makowiecki ps. „Wokulski”, Malicki” i jego żona Zofia, Ludwik Nikodem Widerszal (ur. 1909) ps. „Krysiński”, „Piasrczyk”, Witold Bieńkowski (ur. 1906) ps. „Wenecki”, Władysław Jamott (ur. 1910) ps. „Olgierd”. Wszyscy byli żołnierzami podziemia. Któryś z nich był zdrajcą. Który? Na to pytanie do dziś nie ma odpowiedzi.

Kim byli?

Jerzy Makowiecki był inżynierem, przedwojennym żołnierzem, uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej 1920 r. (pracował wtedy dla słynnej Dwójki). Od 1937 r. działał w Stronnictwie Demokratycznym. W konspiracji działał od 1939 r. W 1940 r. został mianowany szefem Wydziału Informacji Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej. W podziemnych strukturach było to ważne stanowisko a jego zajmowanie było dowodem zaufania najwyższego kierownictwa AK.

- reklama -

Ludwik Widerszal urodził się w zasymilowanej, inteligenckiej rodzinie żydowskiej. On sam był jednak ochrzczonym katolikiem. Z wykształcenia był historykiem. Przed wojną pracował w Archiwum Wojskowym i Archiwum Akt Nowych. Od 1939 pracował w Biurze Informacji i Komendy Głównej ZWZ, a później Armii Krajowej. Zajmował się sprawami międzynarodowymi. Od 1942 stał na czele Podwydziału „Z”, w którego obszarze zainteresowań leżały kwestie ziem wschodnich i zachodnich, sprawy narodowościowe oraz polityka międzynarodowa. Nie trafił do getta, przebywając wraz z żoną po aryjskiej stronie muru. Nie zapomniał o swoich współbraciach oddzielonych od warszawiaków. Był inicjatorem powstania Referatu Żydowskiego w Wydziale Informacji Biura Informacji i Propagandy KG AK. Obaj zginęli z rąk żołnierzy AK tego samego dnia – 13 czerwca 1944 r.

Wyrok czy zabójstwo

Kiedy żołnierze AK przyszli do mieszkania Widerszala, powiedzieli mu, że wraz żoną są żydo-komunistami i zdrajcami. Im samym powiedziano przed akcją, że mają zastrzelić podwójnego agenta Gestapo i Armii Ludowej. Było to po lutowym rozbiciu archiwum Armii Krajowej przez NKWD i Gestapo, więc żołnierze podziemia byli wyczuleni na działalność komunistycznych agentów.

- reklama -

Jednak Widerszal po poinformowaniu, że zostanie zastrzelony, zaczął się modlić. Wzbudziło to wątpliwości wykonawców wyroku, którzy przecież słyszeli, że Widerszal to komunista i mason. Modlitwa w godzinie śmierci zupełnie do tego nie pasowała. Po naradzie akowcy odstąpili od zastrzelenia żony Widerszala. Była w dziewiątym miesiącu ciąży. Ale widziała śmierć męża.

W czasie, kiedy w mieszkaniu Widerszala trwała gorączkowa narada, co zrobić z jego żoną, równie dramatyczne wydarzenia miały miejsce w mieszkaniu Makowieckiego. Wtargnęli do niego członkowie tzw. grupy Sudeczki związanej z kontrwywiadem Armii Krajowej. Uprowadzili oboje z mieszkania i wywieźli poza Warszawę, w okolice wsi Górce, gdzie oboje zastrzelili.

Kto i dlaczego?

Przez całe lata komunistyczna propaganda głosiła, że za śmierć obu członków podziemia odpowiadają Narodowe Siły Zbrojne. Tę nieprawdziwą tezę obalił dopiero w latach 80. Andrzej Kunert. Nie zmienia to faktu, że jest prawdopodobieństwo, że oba morderstwa były konsekwencją kampanii propagandowej prowadzonej przez NSZ. Nie zmienia to także faktu, że wyroki śmierci wydane na Makowieckiego, Widerszala i ich żony, były bezprawne. Zostały wykonane bez zgody Komendy Głównej AK, Delegata Rządu ani Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa. Historycy uważają, że stał za nimi związany ze środowiskami katolickimi oficer kontrwywiadu AK i kierownik Referatu Żydowskiego Delegatury Rządu na Kraj Witold Bieńkowski. Drugą osobą, która miała w tym uczestniczyć był związany z ONR Władysław Jamott (1910-1959). Józef Światło po swojej ucieczce na Zachód (niezależnie od tego, czy rzeczywistej czy sfingowanej) mówił, że Bieńkowski był agentem NKWD. Czy tak było, nie wiadomo, ale są pewne poszlaki na to wskazujące.

Wyrok wykonał Andrzej Popławski (1908-1944), ps. „Andrzej Sudeczko”, który związany był początkowo z kontrwywiadem Okręgu Warszawskiego AK. W momencie dokonywania zabójstw dowodził grupą dywersyjną, będącą prawdopodobnie oddziałem specjalnym AK. Po tych wydarzeniach zasilił Państwowy Korpus Bezpieczeństwa. Formacji nie należy mylić z komunistycznym Korpusem Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Była to formacja policyjna Delegatury Rządu na Kraj. Nie było mu dane w niej służyć.  W lipcu 1944 został uznany za winnego tych zabójstw i zastrzelony z wyroku sądu AK. Według niektórych histrouków, likwidacja, zamiast złapania żywcem w celu wydobycia informacji o zleceniodawcach, może sugerować, że za dużo o nich wiedział.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy....

Przeczytaj jeszcze to!

0
Podziel się z nami swoją opiniąx