40 tys. Niemców przeszło w największej demonstracji przeciwko epidemicznym obostrzeniom. To największy z dotychczasowych protestów u naszych zachodnich sąsiadów.
Tysiące Niemców przeszło w weekend ulicami Berlina w proteście przeciwko epidemicznej polityce rządu. Bezpośrednim powodem akcji sprzeciwu była decyzja Angeli Merkel o karaniu łamiących obowiązek noszenia masek w miejscach publicznych grzywną do 50 tys. euro.
Jak szacuje policja, łącznie w sobotnio-niedzielnych demonstracjach wzięło udział ponad 40 tys. osób. Natomiast według inicjatywy Querdenken (Niestandardowe Myślenie), która organizowała przedsięwzięcie, uczestników było nawet ok. 100 tys. Niemców.
W związku z tym, że demonstranci nie otrzymali zgody policji i władz miejskich na przemarsz do utrzymania porządku skierowano 3 tys. policjantów i ciężką technikę specjalną, w tym armatki wodne.
Niezweryfikowane źródła sieciowe przekazały również informację o pojawieniu się na przedmieściach Berlina jednostek Bundeswehry. Miał je tam skierować rząd Angeli Merkel obawiający się amerykańskiego scenariusza zamieszek ulicznych.
Dziennikarze zauważyli wśród demonstrantów ultranacjonalistów, faszystów, lewaków, anarchistów, a także wegan i sympatyków Putina oraz przeciwników sieci G5. Policja początkowo nie interweniowała, koncentrując się na zablokowaniu marszu.
Jednak gdy w stronę sił porządkowych poleciały kamienie i butelki, policjanci przystąpili do rozpraszania demonstrantów i aresztów zadymiarzy. Starcia uliczne trwały z różnym nasileniem całą niedzielę, przybierając na intensywności wieczorem oraz w nocy.