Czy posłowie nawołujący do bezwzględnego stosowania nowych preparatów mogli brać łapówki od koncernów farmaceutycznych? Poseł Dobromir Sośnierz zadał niewygodne pytania parlamentarzystom.
Poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz zabrał głos podczas sprawozdania komisji o poselskim projekcie ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19 – czyli Lex Kaczyński. Odrzucony ostatecznie projekt zakładał m.in. wprowadzenie cotygodniowych testów, gigantycznych kar za brak maseczki, czy 15 tys. złotych odszkodowania dla donosicieli, którzy mogli się zarazić w miejscu pracy.
Niektórzy posłowie opozycji narzekali, że rząd nie dość się przyłożył do promocji szczepień.
– Ja mam odwrotne wrażenie, przecież Ci ludzie od dwóch lat zachowują się jak akwizytorzy Pfizera po prostu. Jeszcze szczepionka nie była wynaleziona, a oni już mówili, że będzie, że będzie działała, że nas uratuje i jak się pojawiały leki, to ich nie badali. Do dzisiaj amantadyna nie ma skończonych badań, a szczepionka jakoś ma i już jest uznana za bezpieczną, mimo że amantadynę znamy od kilkudziesięciu lat – powiedział poseł Konfederacji.
– Szczepienia ani testy nie zatrzymały Covida w żadnym kraju, przyjmijcie to wszyscy wreszcie do wiadomości. Zaszczepieni tak samo zarażają, tak samo chorują i tak samo umierają. Jeśli chodzi o nowe warianty to nawet już w umieralności nie ma większej różnicy – dodał.
– Więc to Wy się zachowujecie jak foliarze, którzy nie przyjmują do wiadomości danych naukowych – podsumował poseł Sośnierz.
Kolega był 3krotnie zaszczepiony i ostatnio z dodatnim wynikiem testu ledwo żywy trafił do szpitala. Kiedy te barany zrozumieją ze szczepienie picerem i innym gównem PRZED NICZYM NIE CHRONI.Oni maja wyłączone mózgi z myślenia.