Tak zwany Marsz Żywych to program edukacyjny (niektórzy mówią: indoktrynacyjny…), wymyślony przez byłego izraelskiego ministra Awrahama Hirszsona w roku 1988.
Co roku Żydzi i ich przyjaciele z całego świata zjeżdżają do Polski. Celem jest miejsce po byłym niemieckim obozie śmierci Auschwitz-Birkenau i tamtejsze muzeum, poświęcone Żydom, Polakom (ponad 70 tysięcy polskich ofiar) oraz przedstawicielom innych narodów, zamęczonym przez Niemców w tym strasznym miejscu.
Te marsze – w założeniu szlachetne, edukacyjne, modlitewne, ad memoriam – zyskały w Polsce, niestety, złą sławę. Przez wiele lat młodzież izraelska była podczas tych marszów izolowana od młodzieży polskiej, dochodziły nas wieści o antypolskiej indoktrynacji młodzieży żydowskiej przez żydowskich przewodników (polskich nie chcieli!) i przedstawianiu jej Polski jako kraju „antysemickiego”, wrogiego Żydom. Nie wiemy, jak sytuacja wygląda dzisiaj, mamy nadzieję, że jest lepiej, choć nie wskazują na to wypowiedzi izraelskich polityków, zwłaszcza jawnie antypolskie kłamstwa Jaira Lapida.
Marsze odbywają się co roku pod koniec kwietnia, w maju, po żydowskim Święcie Przaśników (Święto Macy, Święto Wiosny, Święto Wolności), które Polacy nazywają czasem „żydowską Wielkanocą”.
Tegoroczny marsz odbył się, z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy, w czwartek 28 kwietnia. Dzień po 79 rocznicy ucieczki rtm. Witolda Pileckiego z Auschwitz. Wkrótce po tej ucieczce dopracował swój raport o Auschwitz, przesłany na Zachód, w którym proponował atak bombowy na administracyjno – mieszkalną, niemiecką część obozu, następnie na jego załogę i uwolnienie więźniów. Jego plan został zignorowany, mimo że Rotmistrz zostawiał w obozie dobrze zorganizowaną sieć konspiracyjną, która byłaby w takiej akcji bezcenna. Pileckiemu świat zawdzięcza szczegółowe informacje – jeszcze w czasie wojny – o miejscu uważanym dziś przez Żydów za symboliczne dla ich wojennego cierpienia z niemieckiej ręki. Z niemieckiej, a nie „nazistowskiej”!
Myślałem, że zbieżność dat Marszu i rocznicy ucieczki i wypełnienia misji Pana Rotmistrza będzie dobrą okazją, by go przypomnieć międzynarodowemu gremium. Niestety, prezydent Andrzej Duda mówił w swoim wystąpieniu o wszystkim, ale nie o misji „Witolda”, jednej z „twarzy odwagi” tej wojny (opinia prof. Michaela Foota). Szkoda. Czyżby pan prezydent bał się dotykać tematu, którego Żydzi nie lubią? Auschwitz nie może mieć innych bohaterów poza żydowskimi? Dlaczego? Czy to nie jest szowinizm? Przecież Pan Rotmistrz powinien być chlubą wszystkich narodów, których przedstawiciele cierpieli w KL Auschwitz.
Inny przykład „poprawności” z tego przemówienia to wspomnienie wspólnej walki („ramię w ramię”) Polaków i Żydów. Myślałem, że prezydent przypomni polsko-żydowskie powstanie w getcie (niedawno była rocznica) i wspomnienia flag żydowskiej i polskiej obok siebie, które tak rozgniewały Heinricha Himmlera. Nic z tego. Poprawność zakazuje mówić, że Armia Krajowa współuczestniczyła w powstaniu w getcie… Zamiast tego prezydent podał przykład roku 1918 i odzyskania niepodległości.
Panie Prezydencie, pod koniec 1918 roku Żydzi we Lwowie atakowali polską młodzież broniąca miasta przed Ukraińcami, wspólnie z nimi. Nie chcieli Polski we Lwowie. Niech Pan unika takich wątpliwych „ramie w ramię” przykładów z roku 1918 i lat następnych! Nie trzeba takich rzeczy naciągać. Tym bardziej, że podczas wojny o być albo nie być (1919-1920) mieliśmy liczne przykłady współpracy żydowsko – bolszewickiej, skierowanej przeciwko Polsce.
I proszę unikać oczywistych błędów. Powiedział Pan: „W czasie II wojny światowej Polska – moja ojczyzna – straciła 6 mln obywateli, z czego ponad 3 mln to byli polscy Żydzi bezlitośnie mordowani przez nazistów”.
Nie „nazistów”, lecz Niemców! To był oficjalny program państwa niemieckiego Deutsches Reich: “Ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej”. „Naziści” nie mieliby na to pieniędzy, państwo niemieckie miało…
W czasie II wojny światowej zginęło z ręki niemieckiej lub za sprawą Niemców 2 mln 800 tys. obywateli polskich narodowości żydowskiej (a nie „ponad 3 mln”) i 2 mln 760 tys. obywateli Polski narodowości polskiej. Niemal identyczne liczby! Były dwa holokausty, o których już dawno temu pisał amerykański historyk prof. Richard C. Lukas. To są oficjalne dane z roku 2009, sygnowane przez prezesa IPN oraz prezesa Ośrodka „Karta”.
Pełny tekst wystąpienia Prezydenta RP przy Międzynarodowym Pomniku Ofiar Obozu w Brzezince
Czcigodni Ocalali,
Wielce Szanowna Pani Prezes,
Panie Przewodniczący Marszu Żywych,
Wielce Szanowny Panie Burmistrzu Jerozolimy wraz z Małżonką,
Ekscelencje, Czcigodni Rabini,
Wielce Dostojni Przybyli Goście,
Wielce Szanowni Uczestnicy Marszu Żywych, w tym nasi Drodzy Przyjaciele z Ukrainy,
Wszyscy Szanowni Państwo!
Wymowa tego wydarzenia, jakim jest Marsz Żywych, jest niezwykle poruszająca; jest zawsze bardzo głębokim przeżyciem. Ale zarazem – choć temu marszowi zawsze towarzyszą zaduma i żałoba – jest to jednak wydarzenie życia; to wydarzenie zwycięstwa życia.
Ci, którzy idą w tym marszu, pokazują, że nawet najgorszy totalitaryzm, jakim był niemiecki hitleryzm, nazizm, który chciał zniszczyć, wymordować cały naród żydowski i zniszczyć dziesiątki innych narodów, nie jest w stanie zwyciężyć woli życia i woli trwania.
Idąc tu, między Wami, z obozu Auschwitz do obozu Birkenau, czułem głęboką odpowiedzialność reprezentacji polskiego narodu i Polaków – także w tym znaczeniu historycznym. Polaków – także w tym państwowym, administracyjnym tego słowa znaczeniu. Po prostu polskich obywateli.
Bo trzeba pamiętać, że tutaj, w obozie zagłady Auschwitz–Birkenau, ginęli polscy obywatele narodowości żydowskiej, ale – oczywiście – także narodowości polskiej. W sumie w czasie II wojny światowej Polska – moja ojczyzna – straciła 6 mln obywateli, z czego ponad 3 mln to byli polscy Żydzi bezlitośnie mordowani przez nazistów.
Szedłem dzisiaj obok Pana Edwarda Mosberga, który urodził się w Krakowie, tak jak 47 lat później ja – też urodzony w Krakowie, niedaleko stąd. I tylko dlatego, że urodził się w żydowskiej rodzinie, tylko dlatego, że jest polskim Żydem, niemieccy naziści postanowili odebrać mu życie i jako młodego chłopca wraz z rodziną zamknęli w obozie koncentracyjnym, by go zabić.
Mam głębokie poczucie, że szedłem dzisiaj w Marszu Pamięci także takich właśnie polskich obywateli jak on – w ich imieniu, bo z różnych przyczyn nie może ich tutaj być: dlatego że zginęli zamordowani przez Niemców; dlatego że po prostu odeszli i nie ma ich już dzisiaj z nami. Tym bardziej drogocenna jest obecność wszystkich ocalałych.
Dziękuję Panu Przewodniczącemu Marszu Żywych i Pani Prezes Marszu Żywych, że w swoich wystąpieniach na początku marszu i tutaj wspomnieli o rosyjskiej napaści na Ukrainę, o cierpieniu dzisiaj ukraińskiego narodu i o tym, że są dzisiaj z nami tutaj nasi goście z Ukrainy, ale tak naprawdę uchodźcy – ci, którzy uciekli przed wojną, przed śmiercią z rąk rosyjskich najeźdźców.
Mówię o tym, dlatego że to jest nie tylko wojna. Mówię o tym, bo przecież zawsze powtarzamy, że potępiamy wszelką nienawiść; że uczestniczymy w Marszu Żywych i czcimy pamięć ofiar Holokaustu, by nigdy więcej na świecie nic takiego się nie zdarzyło. Wszyscy mówimy o tym z głębokim przekonaniem i wiemy doskonale, że tamta straszliwa, niewyobrażalna zbrodnia wzięła się z nienawiści zaszczepionej narodowi niemieckiemu. Narodowi o przecież wielkiej kulturze i wielkiej historii. Trudno to sobie w ogóle wyobrazić.
Tak samo dzisiaj z niedowierzaniem słuchamy i czytamy stenogramy rozmów, jakie prowadzą zwykli Rosjanie ze swoimi krewnymi – żołnierzami walczącymi na Ukrainie w związku z rosyjską napaścią, rosyjską agresją. Są to rozmowy zwykłych ludzi i w tych rozmowach przebija nienawiść, często pojawiają się stwierdzenia, że trzeba wytępić Ukraińców. Trudno to w ogóle zrozumieć i trudno w to uwierzyć.
Jak można po czymś takim, co przeżył naród żydowski, po czymś takim, co przeżyły w czasie II wojny światowej inne narody – Polacy, Romowie, Sinti, także Rosjanie – dzisiaj zachować się w ten sposób? Że dzisiaj – po tym, jak tyle razy rosyjscy przywódcy przemawiali tutaj dumni, że Armia Czerwona wyzwoliła obóz Auschwitz – mogli zbombardować Babi Jar, miejsce kaźni ukraińskich Żydów w czasie II wojny światowej, gdzie spoczywają dziesiątki tysięcy pomordowanych. Tam spadły rosyjskie bomby. Jak to możliwe?!
Przychodzimy tutaj, w to miejsce, idziemy w tym marszu, by uczcić pamięć, oddać hołd pomordowanym, ale także – by pokazać, że państwo Izrael i naród żydowski nie tylko istnieją, ale mają prawo do istnienia. Przychodzimy tutaj, żeby pokazać, że – o ile w czasie II wojny światowej Niemcom hitlerowskim udało się zetrzeć mój kraj, Polskę, z mapy, wymazać ją i mordować Polaków, także polskich Żydów – nigdy więcej nie dopuścimy, by coś takiego tutaj się powtórzyło. Właśnie dlatego dbamy o to miejsce pamięci.
Jesteśmy dzisiaj tutaj także po to, by pokazać, że absolutnie nie ma zgody wobec próby odebrania wolności i bezkarnego zabijania narodu ukraińskiego, tak jak to się dzisiaj dzieje na okupowanych terenach Ukrainy. Jesteśmy tutaj, by pokazać, że każdy naród ma święte prawo do życia, ma święte prawo do kultywowania swoich tradycji, ma święte prawo do rozwoju.
I krzyczymy głośno: NIE dla nienawiści! NIE dla antysemityzmu! NIE dla antyukrainizmu! NIE dla antypolonizmu! NIE dla nienawiści! Nigdy się z tym nie pogodzimy, nigdy się z tym nie zgodzimy i zawsze będziemy zwalczać to ze wszystkich sił. Kto tego nie rozumie, dla tego nie ma miejsca w społeczności międzynarodowej uczciwych państw i narodów. Kto morduje, kto łamie prawo międzynarodowe, musi za to ponieść twardą i bezwzględną odpowiedzialność.
Nigdy więcej wojny! Nigdy więcej Holokaustu! Wieczna pamięć pomordowanym! Wieczna pamięć wszystkim ofiarom nienawiści!
Polityczną działalność PAD można skwitowac cytatem
z piosenki W. Mlynarskiego :
” co by tu spieprzyc panowie ,
co by tu jeszcze “