Kiedy dzisiaj niemieccy politycy apelują do państw członkowskich o solidarność gazową, to ja proponowałbym pokazać im gest Kozakiewicza, bo jeżeli na własnej skórze dotkliwie nie odczują skutków swojej zabójczej polityki, to nigdy nie zmienią swojego nastawienia do zasiadającego na Kremlu zbrodniarza.
Coraz częściej słyszymy, że Niemcy same będą musiały wypić piwo, które naważyły, bratając się ze zbrodniarzem Putinem, ale musimy pamiętać, że państwa europejskie, w tym Polska, są tak mocno powiązane z gospodarką niemiecką, że to piwo, choć w różnym stopniu, będą pili wszyscy. Jak się właśnie okazuje, najskuteczniejszymi sankcjami nie są te, które wobec Rosji zastosował Zachód, ale te, które nałożył Putin, odcinając dopływ gazu do Niemiec. U naszych zachodnich sąsiadów zapanowała panika, a reprezentujący Zielonych wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habeck w rozmowie z tygodnikiem opinii „Der Spiegel” zachęcał swoich rodaków do tego, aby brali co najwyżej pięciominutowe prysznice i wyznał, że sam wyrabia się w takim właśnie czasie. Ja na miejscu wicekanclerza Habecka tych pięciominutowych kąpieli raczej bym nie propagował, bo w przypadku Niemiec, to źle się kojarzy. (…) Jakby tego wszystkiego było mało, niemieccy Zieloni przekonują, że rzadsze korzystanie z prysznica ma wielkie znaczenie prozdrowotne, ponieważ pozwala namnażać się „dobrym bakteriom”, które skutecznie likwidują smród. Jednym słowem, zakręcenie kurka z gazem przez Putina doprowadziło niemieckie władze do wniosku mówiącego, że częste mycie skraca życie. Jednak, czy warto ufać Niemcom? Przecież może być i tak, że nagle wymyślili nową Wunderwaffe i postanowili Putina zabić swoim smrodem?
Solidarni jak Niemcy
Niemcy po odcięciu od rosyjskiego gazu dokonali sensacyjnego odkrycia i nagle zaczęli pouczać innych, czym jest europejska solidarność energetyczna i zaproponowali wprowadzenie w UE takich zapisów prawnych, które będą wymuszały na innych państwach członkowskich obowiązek dzielenia się z nimi swoim gazem. (…) To Niemcom zamarzyło się bycie głównym dealerem rosyjskiego gazu na Europę i trzymanie w ten sposób innych państw w polityczno-gospodarczym szachu. Budowa wraz z Rosją dwóch biegnących po dnie Bałtyku gazociągów omijających Ukrainę oraz Polskę, wystawiała nasze kraje na celownik Putina. Niemcy doskonale zdawali sobie z tego sprawę, a te wszystkie opowiadane dzisiaj bajeczki o swojej naiwności, niedocenieniu ostrzeżeń i o współpracy z Putinem, której jedynym szczytnym celem była chęć ucywilizowania Rosji, możemy traktować jako wyjątkowo bezczelne i cyniczne usprawiedliwianie swojej całkowicie świadomej szkodliwej polityki uprawianej kosztem innych. (…)
Z tych obłudnych niemieckich tłumaczeń bliskiej współpracy z Rosją ma wynikać, że Berlin nie zdawał sobie sprawy z tego, kim jest Putin i nie wiedział, że Rosją rządzi zbrodnicza mafia, na czele której stoją byli wysocy funkcjonariusze KGB. Czyżby umknęło uwadze niemieckim politykom, głównie z CDU i SPD, ludobójstwo dokonane przez bandę Putina podczas dwóch wojen czeczeńskich? Czyżby nie zauważyli bandyckich ataków na Gruzję w 2008 r. i na Ukrainę w 2014 r.? Czy zapadli w drzemkę, kiedy Putin na terenie państw UE mordował swoich przeciwników (…) Dzisiaj w UE powinna odbyć się wielka debata na temat potężnego kryzysu i zbrodniczej wojny, do której przez 20 lat polityki romansowania z Putinem doprowadzili Niemcy. (…)
Najbardziej przerażające jest jednak to, że Niemcy tak naprawdę nie poczuwają się do winy, mimo iż zbrodnicza krwawa wojna na Ukrainie, do której się walnie przyczynili, trwa już pięć miesięcy. Co robią, kiedy Putin przywołując ich do porządku, zakręca im kurek z gazem? Szef Europejskiej Partii Ludowej, Niemiec Manfred Weber, który niedawno na tym stanowisku zastąpił Donalda Tuska, domaga się od UE, aby ta szybko wprowadziła zapisy prawne wymuszające dzielenie się gazem z Niemcami. Stwierdził, że: – Europa pilnie potrzebuje decyzji dotyczących wiążącej solidarności energetycznej. Potrzebujemy wiążących mechanizmów, jak solidarnie poradzić sobie z gazem, który jest w zbiornikach magazynowych, żeby każdy nie patrzył tylko na siebie. Jesienią, kiedy sprawy staną się naprawdę poważne, te mechanizmy muszą działać.
Trzeba pamiętać, że Niemcy magazyny gazu sprzedali Gazpromowi i dzisiaj nie są one wypełnione nawet w połowie, podczas gdy polskie są wypełnione w 94 procentach.
Jak znam życie, okupowane przez kelnerów Berlina instytucje europejskie, takie prawo w podskokach ustanowią. Berlin, przez długie lata głuchy na wezwania do szczerej i prawdziwej solidarności energetycznej, dzisiaj solidarność gazową wymusi siłą swoich zakulisowych wpływów. Jeszcze niedawno w podobny sposób chciał wymusić obowiązek kupowania przez państwa członkowskie UE rosyjskiego gazu z Nord Stream 1 i Nord Stream 2. (…)
I jeszcze na koniec, tak dla przypomnienia, przytoczę słowa niemieckiego delegata ds. obalenia polskiego rządu, Donalda Tuska, który na miesiąc przed atakiem Putina na Ukrainę podczas zjazdu CDU tak mówił do niemieckich delegatów:
– Jakby ktoś mnie zapytał, na kogo naprawdę mogłem liczyć w naszych staraniach o utrzymanie wysokich standardów naszego publicznego życia, to bez wahania wskazałbym na CDU. To CDU zawdzięczamy w dużej mierze, że nie zatraciliśmy wolności, uczciwości, przejrzystości i prawdy w walce z tendencjami autorytarnymi, z korupcją, kłamstwem i populizmem. Wasz sposób rządzenia był i jest błogosławieństwem nie tylko dla Niemiec, ale i całej Europy, dla waszych wschodnich sąsiadów, a jako Polak wiem, o czym mówię. Również dla państw Bałkanów i ich marzeniu o Europie oraz Ukraińców w ich walce z agresją.
Autor tych słów powinien osobiście udać się z tym błogosławieństwem do Niemiec i pozostać tam już na zawsze, by już zza Odry walczyć o kolonialny status Polski.
Cały artykuł Mirosława Kokoszkiewicza tylko w najnowszym numerze tygodnika “Warszawska Gazeta”.
Dziś jak nigdy dotąd mamy okazję przeczołgać tą szwabską nację i jeśli obecny rząd tego nie zrobi to “kury szczać prowadzać powinien a nie politykę robić”. Wyznaczyć im 300 kamieni milowych, po spełnieniu których może damy im trochę gazu. Druga taka okazja już się nie zdarzy.
Jeśli mamy się dzielić gazem
ze Szwabami to należy przystać
na ową propozycję .
Pod jednym warunkiem milowym
Ma to być gaz z Auschwitz przy
odbiorze którego będą musieli
wziąć prysznic , maksymalnie
pięciominutowy
Jak znam życie to nasz rząd wielkodusznie odda nasze nadwyżki gazu tłumacząc się solidarnością i prawym postępowaniem.
Rzygać już mi się chce jak słyszę wypowiedzi tych nieudaczników.