Władza rzuci jakiś ochłap finansowy, ale w zamian weźmie cię na smycz. I sprawdzi oczywiście, jak wykorzystałeś ten ochłap.
Co prawda jeszcze nie w tym roku, więc jest trochę czasu na generalne porządki, ale jeśli masz dom, chcesz go zmienić, to możesz mieć urzędniczą kontrolę. To pokłosie „Zielonego Ładu” i dążenia do stałej kontroli Twego życia.
Kontrola budynków będzie prowadzona w ramach działającej od lipca ubiegłego roku i zbierającej dane o źródłach ciepła Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). CEEB z kolei działa z kolei w obrębie Zintegrowanego System Ograniczenia Niskiej Emisji (ZSOE). Generalnie chodzi o wprowadzenie w Europie chorego planu “Fit for 55”, w ramach którego mamy być poddani kontroli także w zakresie temperatury w naszych domach.
Za całość przedsięwzięcia – jedną usystematyzowaną bazę danych o rodzajach źródeł ciepła i spalania paliw, a teraz także o stanie technicznym polskich domów – odpowiada Główny Urząd Nadzoru Budowlanego.
Oficjalnie, celem przedsięwzięcia jest wskazanie realnego stanu technicznego domów, ich emisyjności i efektywności energetycznej. Dzięki temu gminy mają “sprawniej zdefiniować potrzeby remontowe i termomodernizacyjne”, a “dane pozyskane podczas kontroli będą wykorzystywane także do przygotowania sprawozdań z realizacji Programów Ochrony Powietrza oraz innych zadań wynikających z lokalnych uchwał antysmogowych, planowania polityki poprawy jakości powietrza oraz wydatków w tym zakresie”. Urzędnicy będą sprawdzać grubość ścian i dachu, rodzaj ocieplenia oraz roczne zużycie paliwa. Itd.
Oczywiście zostanie też założona kolejna baza danych, do której trafią informacje o domach objętych kontrolą. Wszystko dla „lepszej funkcjonalności” i „uproszczenia procedur”. Ta „lepsza funkcjonalność” pozwoli np. na zamówienie przez Internet przeglądu kominiarskiego, który i tak raz w roku obowiązkowo trzeba wykonać. Dlaczego nie można już teraz i bez zakładania specjalnej bazy danych zamawiać go przez Internet, pozostaje wielką zagadką. Można jednak wnioskować, że wkrótce nawet przegląd kominiarski będzie związany z kontrolą grubości ścian. Kolejnym plusem będzie np. jednolity protokół z przeglądu, z ustandaryzowanymi danymi. Same korzyści. Urzędnicy też je zyskają, bo będą wiedzieli już nie tylko, czym ogrzewasz swój dom, ale jaki jest dokładnie jego stan techniczny, nawet to, z jakich cegieł jest zbudowany.
Żeby nie było – formalnie pod tę kontrolę „Wielkiego Brata” mają poddawać się tylko sami zainteresowani. Tyle, że większość będzie zainteresowana, bo podanie takich danych, ma się opłacać. Na podstawie przeprowadzonych inwentaryzacji budynku i przeglądów kominiarskich będzie bowiem można wygenerować i pobrać dokument uproszczonego audytu energetycznego, niezbędny przy składaniu wniosku o przyznanie dofinansowania na termomodernizację nieruchomości. Innymi słowy – władza rzuci jakiś ochłap finansowy, ale w zamian weźmie cię na smycz. I sprawdzi oczywiście, jak wykorzystałeś ten ochłap.