INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

21:58 | środa | 24.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Macron podarował papieżowi książkę. Skradzioną Polakom

Czas czytania: 4 min.

Kartka z kalendarza polskiego

24 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Otwarte pozostaje pytanie, czy Macron jest tak bezczelny, czy tak głupi, że podarował papieżowi kradzioną książkę? A może to dar nie od Macrona tylko francuski przywódca w ten sposób przekazał prezent od Putina? Czy papież odda nam naszą własność, czy zachowa sobie na pamiątkę ukradziony wcześniej Polakom dar?

Prezydent Francji Emmanuel Macron po licznych spotkaniach z Putinem zmienił kierunek i wybrał się do Rzymu. Powodem był udział w międzyreligijnym spotkaniu organizowanym przez Wspólnotę Sant’Egidio. Być w Rzymie i nie widzieć papieża to błąd, więc Macron w poniedziałek 24 października spotkał się też z papieżem Franciszkiem. Rozmowa trwała 55 minut i dotyczyła m.in. Ukrainy.  Spotkanie zwyczajowo zakończyło się wymianą prezentów. To, jakie prezenty mogą być wręczane przy tego rodzaju spotkaniach, określa protokół dyplomatyczny, ale zdaje się nie przewidział on, do czego jest zdolny francuski przywódca.

- reklama -

Złodziejski podarunek

I tak wedle oficjalnego komunikatu, podanego m.in. przez TVP Info „Macron ofiarował papieżowi pierwsze, francuskie wydanie z 1795 roku rozprawy Emmenuela Kanta „O wiecznym pokoju”, zaś Franciszek prezydentowi – główne dokumenty swego pontyfikatu i medal przedstawiający Bazylikę św. Piotra”. Wszystko byłoby bardzo pięknie, gdyby nie pewna mała pieczątka.

Do Internetu trafiło bowiem zdjęcie owego dzieła Kanta. A w nim, jak byk stoi pieczątka „Czytelnia Akademicka we Lwowie”. Rzecz ciekawa, większość komunikatów pominęła taktownie istnienie pieczątki, chociaż do internetu trafiło zdjęcie prezentu Macrona. Zwrócił na nią uwagę publicysta Stanisław Janecki, który napisał na Twitterze: „Czytelnia Akademicka we Lwowie powstała w 1867 r., zatem ukradli to dzieło albo Niemcy, albo Ruscy albo któraś z francuskich jednostek Waffen-SS. Tak czy owak gratulacje dla prezydenta Macrona za paserstwo”.

- reklama -
fot. Twitter
fot. Twitter

„Starodruk podarowany dziś papieżowi Franciszkowi przez prezydenta Francji stanowi ciekawy przykład jak znakowanie zbiorów archiwalnych i bibliotecznych może nieść historyczne świadectwo w przyszłość… Czy dostrzegają Państwo coś ciekawego?”, zapytało w twitterowym komentarzu Archiwum Akt Nowych.

Smaczku całej sprawie dodaje, że prezydent Francji rozmawiał z papieżem o wojnie na Ukrainie i po wszystkim podarował mu książkę, która pochodzi z ukraińskiego dziś Lwowa i która najprawdopodobniej została zrabowana na dzisiejszej Ukrainie (a tedy w Polsce) w czasie II wojny światowej. No, chyba, że chce przekonać świat, że polska uczelnia podarowała Francji ten cenny egzemplarz. Ale takiego komunikatu jakoś zabrakło.

Co zrobi papież?

- reklama -

Na razie ani Pałac Elizejski, ani Watykan nie odniosły się do osobliwego daru Macrona. Cóż, pozostaje zaapelować do obdarowanego – Wasza Świętobliwość, to nieładnie oddawać prezent, ale jeszcze bardziej nieładnie zachować jako prezent ukradzioną cudzą własność. Uprzejmie więc prosimy o zwrot polskiej własności. No, chyba, że Wasza Świętobliwość chce dołączyć do złodziejskiego grona posiadającego polskie skarby zrabowane w czasie II wojny światowej.

Otwarte pozostaje pytanie, czy Macron jest tak bezczelny, czy tak głupi, że podarował papieżowi kradzioną książkę? A może to dar nie od Macrona tylko francuski przywódca w ten sposób przekazał prezent od Putina?W końcu papież parę razy ruskiemu satrapie przyjemność sprawił. Putin może być mu wdzięczny. A ruscy rabowali nas nie gorzej niż Niemcy. We Lwowie mieli na to sporo czasu.

Aktualizacja

Stanislas Balcerac podał na Twitterze, że książka została zakupiona w antykwariacie za 2,5 tys. euro. Tylko, że to nic zmienia, jeśli chodzi o jej pochodzenie i prawo własności. Taki zakup nie unieważnia ani pieczątki właściciela, ani prawdopodobieństwa, że wcześniej została skradziona. Tak czy inaczej Macron wyszedł na… pasera. Francja musi być dumna z takiego prezydenta.

Źródło: TVP Info, Twitter/Stanisław Janecki, Tysol, Twitter/Stanislas Balcerac

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

5 KOMENTARZE

Subskrybuj
Powiadom o

5 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
vox15
25.10.2022 23:18

LEPIEJ SPYTAJCIE UKRAIŃCÓW CO ROBIĄ Z POLSKIMI ZBIORAMI WE LVIVIE , JAK WALAJĄ SIĘ PO PIWNICACH I ŚMIETNIKACH – TAKICH KANTÓW ŚWIAT NIE WIDZIAŁ A PIS IM POMAGA Z NASZEJ KRWAWICY.

Dr. Pavl Kopetzky
24.10.2022 22:19

Cała makrela cha cha cha
Mason/wolnomularz/lewak?!
To nawet nie to…

Paweł Kopeć
26.10.2022 12:43

To nie jest starodruk /to dziełko nie pochodzi z XVI czy XVII wieku/.

polo
02.11.2022 05:00

Mozna zapytac czego nam nie ukradziono?

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Co planuje WHO?

Odebranie godności człowieka człowiekowi, wprowadzenie zasady "jednego zdrowia", Zielonego Ładu w skali globu i pozbawienie państw ich własnych praw....

Przeczytaj jeszcze to!

5
0
Podziel się z nami swoją opiniąx