INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

02:07 | piątek | 26.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Pomachali szabelką i usiedli

Czas czytania: 4 min.

Kartka z kalendarza polskiego

26 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Przez całe miesiące kwitły zapewnienia strony rządowej o wspaniałej tarczy antyinflacyjnej, chroniącej polskie rodziny. Wystarczyła jedna unijna opinia, by rząd schował szabelkę i pokornie przyznał rację Komisji Europejskiej. Nie będzie niższego VATu. Podobno nie będzie też wzrostu cen. Jacek Sasin osobiście się o to postara.

Coraz ciekawiej wyglądają nasze relacje z Unią Europejską. I coraz ciekawiej wygląda sprawa naszej suwerenności. W największym skrócie Unia Europejska wygląda dziś jak Folwark Zwierzęcy, gdzie wszystkie zwierzęta są równe, ale jedne są równiejsze niż inne a i tak wszystkim rządzi świnia rodem z Niemiec przypominająca coraz bardziej tędsamą „niemiecką świnię”, przed którą Unia miała Europę ochronić.

- reklama -

Z tarczą

Na początku stycznia Centrum Informacyjne Rządu  przekazało, że Rządowa Tarcza Antyinflacyjna „będzie rozwijana i uzupełniana, w zależności od bieżącej sytuacji”.  Trudno stwierdzić, czy miał to być optymizm czy raczej zastrzeżenie, że mogą pojawić się problemy i sytuacja ulegnie diametralnej zmianie. No i uległa.

Na początku listopada Komisja Europejska ogłosiła, że „ obecne ramy prawne nie pozwalają na zastosowanie zerowej stawki VAT na gaz ziemny i nawozy, natomiast paliwa silnikowe nie mogą korzystać z żadnej obniżonej stawki VAT, nawet tymczasowo”. 

- reklama -

Tym samym rząd został zmuszony do przywrócenia wyższych stawek, co oznacza, że akurat w czasie, kiedy wzrasta zapotrzebowanie na gaz, prąd i paliwa, ich ceny najprawdopodobniej wzrosną. Wzrośnie też i tak szalejąca inflacja, na czym najwięcej stracą posiadacze jakichkolwiek oszczędności, których w przeciwieństwie do kredytobiorców, rząd chronić nie zamierza. Już stratni i traktowani jak frajerzy, a będzie jeszcze gorzej.

Na razie rząd przekonuje, że zrobi wszystko, by tak się nie stało. Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin oznajmił więc, że rząd zrobi „wszystko, by Polacy jak najmniej to odczuli”.

Pan każe, sługa musi

- reklama -

Niestety, jest już „pozamiatane” i wyższe stawki zostaną przywrócone. „Komisja Europejska (…) kazała nam przywrócić ten VAT w pełnej wysokości i musimy to wykonać”, przyznał Sasin, dodając, że wykonanie nastąpi „z bólem serca”.

Jak podała „Rzeczpospolita” – „rząd musi wygasić tarczę antyinflacyjną w zakresie niższych stawek VAT na energię, paliwa i nawozy z początkiem 2023 r. Bez działań rekompensujących może to dodać do inflacji nawet 2,5 pkt proc”.

Co gorsza, wyższy VAT zostanie przywrócony także na nawozy sztuczne, których cena po wybuchu wojny na Ukrainie i tak wzrosła o kilkaset procent. To z kolei oznacza, wyższe ceny także na żywność. Co prawda rząd pociesza Polaków, że udało mu się wywalczyć zerową stawkę VAT na żywność, ale nie znaczy to, że jej ceny nie wzrosną.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział więc, że tarcza antyinflacyjna pozostanie „ w nowej formie”. Nie zapomniał o „pomachaniu szabelką”. – Przeciwnie, ze strony KE nawet mamy groźby, że będą nakładane kary, jeżeli nie wycofamy się z dotychczasowych działań osłonowych, obniżek stawek podatkowych VAT. (…) Chcemy zastąpić je innym mechanizmem obrony przed inflacją, aby rzeczywiście to zamrożenie ceny dla gospodarstw domowych (…) i małych i średnich firm, dla gospodarstw, szpitali, szkół, utrzymać – zadeklarował premier, cytowany przez portal superbiz.se. Nie wiadomo tylko czy na inny mechanizm, Komisja nie zareaguje jak na zlikwidowanie Izby Dyscyplinarnej i nie uzna, że nie da robić siebie w konia i żadna „kosmetyka” nie przejdzie.

Na tarczy

Na razie minister Sasin zadeklarował, że zrobi wszystko, żeby dogadać sprawę z energetycznymi spółkami Skarbu Państwa, „żeby również nad takim odpowiedzialnym zachowaniem rozmawiać, współpracować ze spółkami [Skarbu Państwa – red.], żeby (…) redukowały swoje zyski na rzecz tego, aby te ceny wzrosły jak najmniej”.

Będą apelował, działał w tym kierunku, żeby tak się właśnie stało – obiecał, dodając, że  jako przedstawiciel właściciela może, na tyle, na ile ma prawo, „działać przez Rady Nadzorcze, przez Walne Zgromadzenia”.

Ciekawe tylko na ile skutecznie zadziała. Tak się jakoś dziwnie składa, że nawet jeśli ceny na baryłę ropy spadają, to na ceny w Polsce już nie ma to przełożenia. No, ale zawsze możemy się pocieszyć, że „energetyczne” Spółki Skarbu Państwa generują zyski. Przy okazji po raz kolejny wyszło na jaw, że swoboda gospodarcza w Unii polega na tym, że rząd nie może decydować o finansach państwa i robi to za niego “rząd właściwy” z Niemką na czele. Pytanie, czy Polska czasem już nie straciła suwerenności i tak naprawdę już siedzi w kołchozie nie gorszym od tego ruskiego, do jakiego trafiła w 1945 roku, jest coraz bardziej zasadne. Pytanie, po co nam to wszystko, także.

Źródła:

PAP, Rzeczpospolita, PCH24, superbiz.se,

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

2 KOMENTARZE

Subskrybuj
Powiadom o

2 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
PI Grembowicz
22.11.2022 18:53

Tak.
Ponieważ niestety obecna władza jest w schizofrenicznym rozkroku; chce (do) UE i nie chce; już sama nie wie. Kalkulacja i kombinowanie jak koń pod górę. A życie jest proste.
“Nie mnożyć bytów ponad potrzebę” – brzytwa Ockhama!

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Toż to szok!

A tak się starała... Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Donald Tusk podjął już decyzję - Janina...

Przeczytaj jeszcze to!

2
0
Podziel się z nami swoją opiniąx