Krzysztof F., mąż zaufania Rafała Trzaskowskiego czasu ostatniej kampanii wyborczej, pederasta i działacz LGBT, a także współpracownik marszałka województwa zachodniopomorskiego, okazał się pedofilem. Marszałek zaleca, by o tym nie mówić.
Nie ma szczęścia Rafał Trzaskowski do współpracowników. A to podatkami warszawiaków dofinansuje aktywistę oskarżonego potem o pedofilię, a to wesprze starą escecką donosicielkę, a to sam, w ramach okazywania szacunku kobietom, wspominając własną młodość, ogłosi się „dupiarzem” (w kontekście relacji z kobietami właśnie), a teraz jeszcze i to.
Krzysztof F., mąż zaufania Rafała Trzaskowskiego, z „zawodu” – trener umiejętności psychospołecznych oraz specjalista terapii uzależnień, powołany przez marszałka województwa zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza (Platforma Obywatelska) na pełnomocnika ds. rozwiązywania problemów uzależnień, okazał się pedofilem, podającym swoim ofiarom narkotyki i sam takowe posiadającym. A przynajmniej za takie czyny został skazany i osadzony w więzieniu.
Radio Szczecin F. podało, że przed zatrzymaniem, F. przez ponad 20 lat był zatrudniony w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Zachodniopomorskiego. Zaczynał inspektor, potem był dyrektorem Wydziału Współpracy Społecznej, wreszcie został wspomnianym pełnomocnikiem ds. rozwiązywania problemów uzależnień i ekspertem od informacji na temat narkotyków. Cóż, trzeba stwierdzić, że nie tylko wiedział o nich sporo (jak to ekspert), ale i je posiadał. I podawał nieletnim. Nie ma co, niezły „specjalista”.
Mąż zaufania Trzaskowskiego
Właściwie sprawa nie jest nowa. Krzysztof S. został skazany przez Sąd Rejonowy Szczecin-Prawobrzeże i Zachód w Szczeciniejuż w grudniu 2021 roku. – za doprowadzenie małoletniego w wieku 13 lat do innej czynności seksualnej oraz udzielanie małoletniemu i innej małoletniej substancji odurzających, również za posiadanie tych substancji. Drugą poszkodowaną osobą jest szesnastolatka, również wykorzystana przez S. Jej także podał przedtem narkotyki. Według informacji medialnych, dziewczyna środki odurzające od S. przyjęła. Wykorzystani przez „męża zaufania” Trzaskowskiego nastolatkowie to dzieci znanej parlamentarzystki. Do zdarzenia doszło w maju 2020 roku, a więc w czasie, kiedy trwała kampania wyborcza w wyborach prezydenckich (fakt, mocno ograniczona przez pandemię). Ta sama, w której pedofil był mężem zaufania Rafała Trzaskowskiego.
Nieprawomocny wyrok skazujący został wydany w lipcu 2021 roku, jednak zarówno prokuratura, jak i obrońca Krzysztofa F. złożyli od niego apelację. Wyrok prawomocny, uznający go winnym zarzucanych mu czynów, został wydany w grudniu 2021. F. został skazany na karę łączną 4 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności za wszystkie trzy czyny. DO tej pory przebywa w więzieniu.
Pederasta z „misją”
F. był postacią medialną i chętnie udzielał rozmaitych wywiadów, opowiadając o swojej pracy „psychoterapeuty”. Angażował się także w politykę – w 2018 roku (bez powodzenia) stratował w wyborach do Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego. Wystąpił wówczas pod hasłem: Dobro powraca. Jak przystało na nowoczesnego i otwartego polityka, F. jest pederastą. Był aktywnym działaczem LGBT. Jak podało Radio Szczecin – „Ze swoim partnerem prowadził restaurację w centrum miasta, gdzie organizowali szybkie randki LGBT. Walczył z nietolerancją i prześladowaniem osób o odmiennej orientacji seksualnej. Był współzałożycielem Stowarzyszenia Równość na Fali, które początkowo działało jako Kampania Przeciw Homofobii Szczecin. Działalność Stowarzyszenia jest dotowana przez marszałka Olgierda Geblewicza”. Jeszcze miesiąc przed aresztowaniem, angażował się w gejowskie hucpy w obronie aktywisty działającego jako zapomniany dziś już Margot. Co ciekawe, wziął wówczas udział w gejowskiej masówce, odbywającej się pod hasłem „Wszystkich nas nie zamknięcie”. Wszystkich urządzających wówczas profanacje policja nie zamknęła, ale F. trafił za kratki miesiąc później. I już tam pozostał.
Cicho!
Zupełnie inaczej niż w przypadku innych czynów pedofilskich, tym razem Platforma Obywatelska zaleca… milczenie. Chociaż oczywiście nikt nie podaje żadnych szczegółów pozwalających na identyfikację ofiar, to Geblewicz, zasłaniając się ich dobrem, stwierdził, że „Sprawa dotyczy pedofili, a więc komentowanie jej nie powinno być przedmiotem debaty publicznej przede wszystkim ze względu na dobro ofiary. Z tego też względu sąd zdecydował o wyłączeniu jawności”. Za pocieszające uznać należy inne jego oświadczenie, że „sprawa nie ma związku z pracą skazanego w Urzędzie Marszałkowskim tudzież w partii”. Kamień z serca, że Platforma świadomie nie korzysta z usług pedofilów. Tym niemniej, patrząc na poparcie pociągania do finansowej odpowiedzialności Kościoła katolickiego za pedofilskie czyny pojedynczych księży, stwierdzić należy dużą niekonsekwencję. W tej sytuacji bowiem, Platforma powinna chyba wypłacić ofiarom sowite odszkodowanie.
Dziwnym jednak trafem, gdy zbrodni pedofilii dopuścił się bandzior z nią związany, jej polityk zaleca… milczenie. Milczy również tak zazwyczaj elokwentny Rafał „Dupiarz” Trzaskowski. A może właśnie w panice robi przegląd innych swoich „mężów zaufania”, ekspertów i współpracowników?
Źródło: Radio Szczecin
znalem Geblewiczow z Chicago ((pochodza ze Szczecina))…Super goscie….Ich zaluga bylo sprowadzenie jachtu znanego zeglarza do Polski……….