Krystynie Jandzie i tak źle, i tak niedobrze. W teatrze – dobrze, bo ma pełną widownię i źle, bo jeśli chce dostać dotację do Rafcia Trzaskowskiego, to musi opracować plany premier, a to ją męczy. Źle w domu – bo tam z kolei nic nie musi. I jeszcze te głodówki, i mrożenie chleba. Jak tu żyć?
Coraz gorzej u Krystyny Jandy. „Ob…rana” aktorko-reżyserko-biznessa znowu pożaliła się na swój los. Jest jednocześnie i dobrze i źle, ale bardziej źle, o czym opowiedziała portalowi Onet (swoją drogą musiał się trochę naczekać za zaszczyt rozmowy z „gwiazdą”).
Po pierwsze – „reżim pisowski” nie daje jej pieniędzy na prowadzenie prywatnego teatru i jak wszyscy inni przedsiębiorcy Janda musi radzić sobie sama (no, prawie sama, bo jest jeszcze przyjazny warszawski Ratusz). Najwyraźniej uważa, że jako muzie Andrzeja Wajdy tylko z tytułu bycia muzą zmarłego reżysera, należy się jej więcej.
To „więcej” może uzyskać tylko dzięki miastu Warszawa, które ratuje ją kasą warszawskich podatników. Niestety, żeby dostać samorządową kasę, Janda musi przedstawić trzyletni plan repertuarowy „na poziomie trzech premier rocznie”. To zaś jest bardzo męczące i wolałby sobie wymyślać repertuar bardziej na bieżąco. Zabrakło tylko dopowiedzenia, że winą PiSu jest system dotacji od samorządu, na czele którego stoi Rafał „Dupiarz” Trzaskowski. Pewnie to wredny „Kaczor” każe warszawskiemu Ratuszowi, żeby ten zobowiązywał aktorkę do rozpisywania trzyletniego planu premier. A teatry państwowe nie muszą. Ona też by chciała nie musieć. Całkiem fajna filozofia biznesowa, sprowadzona w zasadzie do stwierdzenia – dajcie mi kasę, bo mam teatr i dajcie mi swobodę jej wydania, bo jestem artystką i różne pomysły mogą mi przyjść do głowy. A tu „reżim” podcina jej skrzydła. Co prawda ma pełną widownię, ale to i tak za mało. Na PiS obowiązkowo trzeba ponarzekać. Bez wchodzenia w szczegóły, ale zawsze.
Kogo to obchodzi?
Aktorko-reżyserko-bizenessa uważa i wprost o tym mówi, że jako “osoba publiczna” ma wręcz obowiązek wypowiadania się głośno na temat obecnej władzy, robi to i będzie robiła, chociaż sugestia, że właśnie z tego powodu nie dostaje pieniędzy, których jednocześnie i potrzebuje i nie potrzebuje, przebija z tych wywodów jak nie przymierzając światło słoneczne zza chmur. Czy kogokolwiek obchodzą jej wywody, raczej już nie rozważa.
Nuda, panie nuda
Poza teatrem też nie jest za dobrze. O czyhającej na gwiazdę drogówce, przez którą Janda nie może sobie nawet chlapnąć lampki wina zanim zasiądzie za kierownicą, wiadomo od kilku tygodni. O tym, że z oszczędności zamraża chleb (pewnie dzięki temu ma pieniądze na paliwo do samochodu i zagraniczne wakacje), wiadomo od ok. dwóch lat.
Teraz okazuje się, że w domu aktorki też jest niewesoło. Jak się okazuje, gdy już tam dotrze, czeka na nią… nuda. Jak sama wyznała – nie ma żadnych obowiązków. Po prostu żadnych. Wszystkie przyziemne sprawy załatwia za nią pomoc, którą ma w domu. „Pomoc” to zapewne takie ładne i kulturalne nazwanie kogoś, kto u Jandy pracuje i załatwia za nią tak przyziemne sprawy jak gotowanie (i rozmrażanie chleba), sprzątanie, pranie, prasowanie i koszenie trawnika. Pozbawiona przez los i „pomoc” domowych obowiązków, Krystyna Janda oddaje się myśleniu, czego efekty można poczytać na rozmaitych portalach. Poza myśleniem aktorka zajmuje się tym, że ma zwierzęta, odpoczywa i czyta. No i chodzi do teatru nie tylko dlatego, że gra naprawdę dużo, ale dlatego że „z obowiązku” bywa na widowni. W efekcie obciążona robieniem na zmianę za gwiazdę i publiczność oraz odpoczywaniem i czytaniem aktorka ma niewiele wolnych wieczorów.
Naprawdę – straszne jest jej życie w „pisowskim reżimie”.
Źródło: Onet
Chłopa jej trzeba, chłopa ;_)
Jak Wajda zgłupiał przed śmiercią tak Krystynka głupieje.
No to niech w tym wolnym czasie na klęczkach Bogu dziękuję, że ma tylko takie problemy.
jak sie nudzi to niech sie rozbierze i pilnuje ciuchow….
proponuję lewatyw gratis a jak nie pomoże podwójna lewatywa .
nie wolno celebrytkie obrażać , , po co ma kaskie i Nas ma w pewnym powazaniu , jak Lewandowski ,krycho , i jeszcze ze 4 graczy A ta ciemna masa zwalnia trenera . każdy wie że piłkarze zwalniają trenera no ludzie kibole co wy robicie . 5, 6 . i poszli tam gdzie Janda niech S.. w lesie . sznurek . toporek zbiera chrust i zarobi , sprzeda i jest niezależny wolny jak . ..a Te ciemniaki jak się piłkarz posrał to wina trenera . a jak debil nie wie jak pisać rzeka bo pisze żeka to wina uczyciela a co rodzi robi . i