Obchody 80 rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim i podpisania słynnej polsko-izraelskiej umowy o wycieczkach, niemiecka gazeta „uczciła” nazwaniem Polaków „mordercami Żydów” i nacjonalistami.
Już nie tylko „zawodowy antypolonita” Yiar Lapid uznał polsko-izraelską umowę o wycieczkach za „haniebną”. Z okazji obchodów 80 rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim, Polskę zaatakowała gadzinówka „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Saba-Nur Cheema, pracownica niemieckiego MSW (sic!) i ekspertka ds. wrogości wobec muzułmanów oraz dyrektor Centrum edukacyjnego im. Anny Frank we Frankfurcie nad Menem – Meron Mendel popełnili wspólnie artykuł, pisząc o… „polskich mordercach Żydów”.
Punktem wyjścia była umowa, która w żaden sposób Niemiec nie dotyczy i co do której Niemcy mogą najwyżej zamknąć twarze i wsadzić je do wiader. Mowa o porozumieniu polsko-izraelskim w sprawie wycieczek młodzieży żydowskiej do Polski i polskiej do Izraela.
Omawiając ją, dwójka felietonistów napisała o „polskich mordercach Żydów”, a o polsko-izraelskiej umowie napisała, że „jest w rzeczywistości skandaliczna”. Niemcom chodzi głównie o listę muzeów, które ma odwiedzać izraelska młodzież, żeby poznać historię Polski. Pseudodziennikarzom przeszkadza, że żydowska młodzież zapozna się z tragedią Polaków w czasie II wojny światowej i z następstwami tej wojny dla Polski. Co więcej – posunęli się do oszczerstwa, że na liście miejsc, które mają odwiedzić Izraelczycy „są miejsca pamięci, w których polscy mordercy Żydów czczeni są jako bohaterowie narodowi”. Ani jeden morderca Żydów nie jest w Polsce bohaterem narodowym, ale przecież Niemcy nie są od tego, żeby pisać/mówić prawdę. Wydaje się, że szczególnie zabolało ich Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce, które znalazło się na wspomnianej liście. Oczywiście autorzy we wspomnianym Muzeum z pewnością nie byli, ale nie przeszkadza im to stwierdzić, że szczególnie został w nim upamiętniony Józef Kuraś „Ogień”. Co ma wspólnego z mordowaniem Żydów? Nie wiadomo.
Owszem, Cheema i Mendel łaskawie napisali, że „nie negują”, iż Polacy „również” byli ofiarami niemieckich nazistów i ponieśli ogromne straty podczas II wojny światowej, ale i tak źle się zachowują. „Problem pojawia się jednak wówczas, gdy te bezsporne fakty wplatane są w nacjonalistyczną narrację, podczas gdy rozdział o kolaboracji z nazistami i pogromach na Żydach bezpośrednio po wojnie jest wymazywany z podręczników do historii” – oznajmili.
„Naiwnością byłaby wiara, że nacjonalistyczne rządy w Warszawie i Jerozolimie cenią sobie prawdę historyczną” – dodali. Problem rzeczywiście jest. Polega na tym, że Niemcy próbując uciec od odpowiedzialności za zbrodnie, własną narrację budują na kłamstwie i przerzucaniu swoich win na swoje największe ofiary – Polaków. I robi to pracownik tamtejszego ministerstwa spraw wewnętrznych, co oznacza, że władze niemieckie to akceptują. Zamiast zająć się kłamstwami o „polskich obozach”, wpisanymi do niemieckich podręczników do historii i nauczaniem w szkołach o swoich zbrodniach na Polakach, Niemcy znowu kłamią. Ale może to nic dziwnego? Powiedzenie prawdy oznaczałoby konieczność zapłaty za zbrodnie. A na to Niemcy nie mają ochoty – napadli na nas, doprowadzili do rozbioru w wyniku którego straciliśmy połowę swego terytorium, wymordowali nasze elity i miliony mieszkańców, obrabowali i spalili nasze wioski i miasta, wzbogacili się na naszej własności i naszej krwi i dalej robią swoje. Jak tuż przed wojną.
Co dziwić się dziennikarzynom niemieckim jak pracownik PAN-u zdaje się wygaduje w telewizji takie same rzeczy. Ciekawe tylko kto finansuje PAN? Kto temu pracownikowi płaci i z czyich pieniędzy?
Moi panowie ,moje panie my Adolf mieliśmy sen,piękny sen rozpętaliśmy wojnę ,pobiliśmy gospodarczo ale przyszedł nowy dzień i znowu arabskiego się uczymy,nazwy ulic na arabskie zmieniać musimy,Arabowie wielcy ludzie już 30% w kraju tu ich jest i bundeswerze też…
Zazdroszczą nam niemiaszki aż tylu żydów w życiu publicznym to i ich trag szlafia…
Nic tak niemca, żyda i ruska nie boli jak polska 300 tys armia zawodowa z nowoczesnymi czołgami i samolotami
Gadzinowka FAZ , Engelking ,
Gdula – to ta sama rodzina .
Towarzysze Okraglostolowi
zafundowali Polakom karykaturę
państwa , którego nikt nie szanuje