Już nawet Pfizer przyznaje – szczepionki mRNA są niebezpieczne, szczególnie dla ludzi młodych. Co na to medialni promotorzy szczepień, wyzywający osoby ostrzegające przed nadmiernym zaufaniem do szczepień od „ruskich onuc”?
No co za niespodzianka! Po ponad dwóch latach i zaszczepieniu setek milionów ludzi okazuje się, że rację mieli „foliarze”, „oszołomy” i „antyszczepy”. Teraz już nawet sam Pfizer przyznaje, że „superbezpieczne i przebadane” szczepionki mRNA „wykazują zwiększone ryzyko zapalenia mięśnia sercowego i zapalenia osierdzia”.
Fakty
„Zatwierdzone lub dopuszczone do obrotu szczepionki mRNA przeciwko COVID-19 wykazują zwiększone ryzyko zapalenia mięśnia sercowego i zapalenia osierdzia (zapalenie wyściółki na zewnątrz serca), szczególnie w ciągu pierwszego tygodnia po szczepieniu. W przypadku szczepionki COMIRNATY obserwowane ryzyko jest najwyższe u chłopców w wieku od 12 do 17 lat”, poinformował koncern. (…)
A przecież szczepienia były nachalnie promowane przez „niepokorne media”. Zacytowaną na wstępie informację koncernu podaje np. portal wPolityce.pl. Ten sam, którego redaktor Jacek Karnowski 11 stycznia 2022 r. pisał:
„Ile byśmy słów nie wypowiedzieli, ile bardziej czy mniej słusznych wątpliwości nie przywołali, nie zmienimy jednego: szczepionki ratują życie. (…) Uratowały w Polsce dziesiątki tysięcy, może setki tysięcy ludzi, przed śmiercią w męczarniach. Inne tysiące z kolei zmarły, bo uwierzyły różnego rodzaju czarodziejom, mrugającym jednym lud dwoma oczkami do swoich odbiorców, mądrze prawiącym o «prawie do wyboru» (w istocie to przekaz zachęcający do nieszczepienia)”. I dalej: „Przeminą trudne miesiące, pandemia kiedyś sobie pójdzie albo będzie pokonana. I to pytanie wróci: czy zniechęcając do szczepień nie pozbawiłem/nie pozbawiłam kogoś życia?”. (…)
Z kolei publicysta „Gazety Polskiej” Piotr Lisiewicz w grudniu 2020 r., na portalu Niezalezna.pl grzmiał: (…) „Zaufanie im to jedyna racjonalna postawa. Ja nie znam się na medycynie, za to świetnie znam się na kacapskiej agenturze. A skoro jej przekaz wykorzystywać ma tym razem buntowniczy charakter Polaków, to jako ten, który w życiu sporo się buntował, odpowiadam: a won za Don sowiecka bladź!” – zakończył swój wywód. Dla Czytelników nieznających języka rosyjskiego – bladź to po prostu k…wa.
Oczywiście tacy dziennikarze to „płotki”. Dużo groźniejsi byli politycy i lekarze, przekonujący do noszenia maseczek, izolacji, lockdownów, szczepień, pozostawiania starszych osób bez kontaktu z bliskimi, szerzący kowidową panikę. (…)
Którzy politycy, lekarze, celebryci, sportowcy byli zaangażowani w promocję szczepień, co mówili o szczepionkach, kiedy przestali i ile naszych pieniędzy na promocję szczepień wydało Ministerstwo Zdrowia – czytaj w najnowszym numerze “Warszawskiej Gazety” i na stronie: www.warszawskagazeta.pl.