W Prawie i Sprawiedliwości oraz w jego zapleczu intelektualnym słychać głosy o potrzebie rozliczeń i odmłodzenia partii. Tymczasem „tłuste koty” PiS-u na czele z Mateuszem Morawieckim zachowują się niczym kibice piłkarscy ze śpiewką „Nic się nie stało” na ustach.
“(…) Liderzy PiS zachowują się tak, jakby zapadli na kompletną amnezję albo jakby uważali, że to Polaków dotknęła niepamięć”, zaczyna swój artykuł w najnowszym wydaniu “Warszawskiej Gazety” Marcin Hałaś.
I przypomina, że jeśli dziś PiS ustami Mateusza Morawieckiego głosi “STOP ZIELONEMU ŁADOWI”, to przecież Zielony Ład “został przyjęty przez rząd Mateusza Morawieckiego, a na poziomie europejskim odpowiedzialny za jego przygotowanie był członek PiS-u Janusz Wojciechowski, unijny komisarz do spraw rolnictwa”.
“A przecież to rząd Mateusza Morawieckiego otwierał przed Ukrainą wszystko – także możliwość wwozu do Polski wszystkich produktów. Teraz do obrony rolników z ramienia PiS-u został wydelegowany Michał Moskal – autor niesławnej „piątki dla zwierząt”, która wywołała protesty hodowców zwierząt futerkowych, ale nie tylko ich. Wybrać Michała Moskala do obrony polskich rolników to tak, jakby z kondolencjami do domu powieszonego wysłać producenta sznurka”, przypomina publicysta.
I dodaje, że “Oczywiście Morawiecki nie mógłby tyle zaszkodzić, gdyby nie to, że stał się ulubieńcem prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Kaczyński w Morawieckiego wierzył (a zapewne wciąż wierzy) jak w złotego cielca. Wszystkie działania (i zaniechania!) Morawieckiego, Niedzielskiego, Cieszyńskiego, Raua i innych obciążają także, a może przede wszystkim, Jarosława Kaczyńskiego, bo on je akceptował”.
Jednocześnie przypomina, że Jarosław Kaczyński latami był świetnym politycznym strategiem i jakby coś się z nim stało po 2017 roku? Co? Czy Jarosław Kaczyński wciąż przeżywa śmierć brata, do czego po ludzku ma prawo? Czy trauma z 10 kwietnia 2010 sprawiła. że podporządkował jej polityczne życie swego ugrupowania? A może sprawa wygląda inaczej i Jarosław Kaczyński został otoczony przez zgraję pochlebców, którzy nie dopuszczają do niego nikogo, kto wychodzi poza “tylko PiS”?
Którakolwiek z tych możliwości zachodzi, pewne zdaniem Hałasia jest, że Tusk zaciera dziś ręce. Dlaczego?
Cały tekst Marcina Hałasia tylko w najnowszej “Warszawskiej Gazecie”. Dostępny także w jej interenetowym wydaniu.