Wyborcza klęska Emmanuela Macrona

Po epidemicznej przerwie we Francji odbyła się druga tura wyborów samorządowych. Wyniki partii prezydenckiej zostały ocenione przez media, jako porażka lub nawet klęska. Francuzi opowiedzieli się za votum nieufności dla Emmanuela Macrona.

Wybory prezydenckie w Polsce nie były w minioną niedzielę jedynym głosowaniem w Unii Europejskiej. We Francji odbyła się II tura wyborów samorządowych. W przeciwieństwie do naszego kraju, kandydaci partii prezydenckiej ponieśli porażkę, a sam Emmanuel Macron dostał od wyborców czerwoną kartkę.

Badania exitpool wskazują, że na najlepsze wyniki może liczyć partia „Europa-Ekologia-Zieloni”. Kandydaci tego ugrupowania mogą być pewni zwycięstwa w Lionie, Marsylii, Strasburgu i Bordeaux.

Zjednoczenie Narodowe (były Front Narodowy) Marine Le Pen dostanie stanowisko prezydenta śródziemnomorskiego Perpignan. Samorząd Paryża obroniła z kolei francuska Partia Socjalistyczna.

Tylko partia wspierająca prezydenta Emmanuela Macrona nie może pochwalić się sukcesami. – Nasz rezultat można nazwać rozczarowującym – oświadczył rzecznik prasowy La République en marche (Naprzód Republiko).

Z kolei Pałac Elizejski wyraził zaniepokojenie małą frekwencją wyborczą. Do urn poszło jedynie 40 proc. uprawnionych do głosowania. Tymczasem francuskie i europejskie media oceniają rezultaty wyborów samorządowych, w kategorii osobistej porażki lub nawet klęski Emmanuela Macrona.

„Liberation” wskazuje, że głosowanie zamieniło się w plebiscyt oceniający prezydenta przez pryzmat walki z epidemią, a zwłaszcza jej gospodarczymi i socjalnymi skutkami. Wyników La République en marche, nie można więc nazwać inaczej, niż votum nieufności dla Pałacu Elizejskiego.

Austriacka „Der Standard” pisze wprost o wyborczej karze za „złe zarządzanie epidemią”. Natomiast hiszpańska „ABC” skoncentrowała się na nadziejach Francuzów, które zawiódł Macron. „Społeczeństwo oczekuje zmian, które obiecał prezydent, dochodząc do władzy”, pisze hiszpańska gazeta.

Najdobitniejszym przejawem rozczarowania Macronem jest mała frekwencja wyborcza. – To skutek braku postępów w modernizacji i odnowie Francji, które za kadencji Macrona okazały się jedynie pustymi obietnicami – dodaje.