W Syrii doszło do serii incydentów pomiędzy patrolami wojskowymi USA i Rosji. Stroną prowokującą byli Rosjanie. Sytuację rozładowała dopiero rozmowa telefoniczna pomiędzy Moskwą i Waszyngtonem.
W Syrii doszło do dwóch incydentów z udziałem żołnierzy rosyjskich i amerykańskich. Z ujawnionych przez kremlowskie media informacji wynika, że 24 sierpnia rosyjski transporter opancerzony BTR-80 celowo staranował amerykański wóz patrolowy International Maxx Pro. Kilku żołnierzy USA odniosło niegroźne obrażenia.
26 sierpnia doszło z kolei do incydentu z udziałem rosyjskiego śmigłowca. Na kadrach widać, jak MI-8 AMTSZ (wersja transportowo-szturmowa) celowo zawisa nad amerykańskim patrolem blokującym drogę. W ten sposób załoga śmigłowca próbuje zmusić żołnierzy USA do opuszczenia stanowiska.
Choć w Syrii do rosyjsko-amerykańskich incydentów dochodzi regularnie, to sytuacja w ostatnich dniach stała się szczególnie napięta. W związku z tym, jak poinformowała agencja TASS, 26 sierpnia doszło do rozmowy wyjaśniającej pomiędzy amerykańskim szefem połączonych sztabów i rosyjskim szefem sztabu generalnego.
Przedmiotem sporów na terenie Syrii pozostają linie rozgraniczenia działalności obu kontyngentów wojskowych. Armia Putina wspierająca reżim w Damaszku chce ograniczyć obecność Amerykanów, wspierających sunnicką opozycję i Kurdów.