Głównym źródłem informacji, tzw. dossier Christophera Steela był agent rosyjskiego wywiadu.
– Jak ujawniło śledztwo departamentu sprawiedliwości i FBI, za aferą kompromitacji Donalda Trumpa i jego sztabu wyborczego stał rosyjski wywiad, który podrzucił informacje, tzw. dossier Christophera Steela – taką rewelację opublikował Głos Ameryki.
Według prokuratora generalnego USA Williama P. Barra, głównym źródłem informacji w skandalu był agent rosyjskiego wywiadu od 10 lat rozpracowywany przez FBI.
Nazwa afery pochodzi od byłego funkcjonariusza brytyjskiego wywiadu MI6. W 2016 r. Christopher Steel na zlecenie partii demokratycznej opracował dossier, w którym zarzucił Donaldowi Trumpowi i jego sztabowi wyborczemu spisek z Kremlem.
Nielegalne kontakty z Moskwą miały służyć pokonaniu rywalki w wyborach prezydenckich Hillary Clinton. Tymczasem z materiałów ujawnionych przez FBI wynika, że Steel padł ofiarą lub brał świadomy udział w grze operacyjnej rosyjskiego wywiadu. Agent Moskwy znany FBI od 10 lat podrzucił byłemu oficerowi MI6 dowody kompromitujące amerykańskiego prezydenta.