Pandemia pogłębiła globalne nierówności i spolaryzowała społeczeństwa; trendy te będą postępować – głosi najnowszy raport amerykańskiego wywiadu. Najbliższe lata będą naznaczone walką z dezinformacją. Szerszej kontroli poddawane będzie życie prywatne obywateli.
W czwartek opublikowano obszerny raport “Global Trends” amerykańskiej Krajowej Rady Wywiadu (National Intelligence Council – NIC). Co cztery lata amerykańskie środowisko wywiadowcze przewiduje w nim w jakim kierunku mogą potoczyć się losy świata w dłuższej perspektywie czasowej. Tegoroczny raport wskazuje na tradycyjne zagrożenia dla narodowego bezpieczeństwa USA, jak rywalizacja z innymi mocarstwami, które wiąże dodatkowo z trendami społecznymi związanymi z technologią, w tym – rolą internetu w pogłębianiu podziałów społecznych.
Z dokumentu wyłania się niepokojąca wizja przyszłości dotkniętej pandemią ludzkości. Wśród głównych wyzwań są zmiany klimatyczne, masowa migracja, rywalizacja USA-Chiny, rosnący rozdźwięk między oczekiwaniami ludzi a sprawczością polityków; ważną rolę odgrywa też dezinformacja.
Amerykańskie środowisko wywiadowcze ostrzega decydentów, że pandemia może całkowicie przemeblować globalną politykę oraz długotrwale zagrozić narodowemu bezpieczeństwu. Autorzy raportu widzą w koronawirusie zapowiedź nachodzących kryzysów.
NIC określa w swym raporcie epidemię jako “najbardziej znaczący pojedynczy globalny wstrząs od czasów II wojny światowej”. Ciąg wydarzeń, który rozpoczął się na początku ubiegłego roku “przypomniał światu o jego kruchości” i zachwiał przedstawieniami ludzi o tym, jak rządy i instytucje mogą odpowiadać na sytuacje kryzysowe. Pod względem skutków społecznych autorzy raportu porównują epidemię koronawirusa do ataków terrorystycznych z 11 września 2001 roku, podkreślając, że może ona na trwałe “zmienić sposób naszego funkcjonowania w świecie”.
Przede wszystkim Covid-19 przyspieszył i pogłębił istniejące już pęknięcia społeczne i nierówności, na poziomie politycznym, kulturowym oraz gospodarczym. A niepowodzenia na polu zwalczania epidemii podkopały zaufanie do wielu instytucji. Rośnie liczba osób, które “nieufnie podchodzą do rządów, postrzeganych przez nie jako niechętne lub niezdolne do zaspokojenia ich potrzeb” – czytamy w raporcie.
W nachodzących latach rozwój technologii dodatkowo napędzać będzie napięcia polityczne. Raport ostrzega przed “bankami informacyjnymi”, w których “silosy informacyjne przyciągają ludzi o podobnych poglądach, wzmacniających ich przekonania”.
Zdaniem Marii Langan-Riekhof, jednej ze współautorek raportu, rozszerzenie klasy średniej w ostatnich dekadach przyczyniło się do “rosnących oczekiwań”. Obecnie narastają jednak obawy przed spadkiem dochodów. “Te obawy skłaniają ludzi do szukania bezpieczeństwa wśród zaufanych głosów, grup o podobnych poglądach” – uważa Langan-Riekhof.
NIC stwierdza, że rośnie “luka zaufania” między “poinformowaną opinią publiczną pokładającą zaufanie w rządach” a grupami “z głębokim sceptycyzmem wobec instytucji publicznych”.
Oprócz zwiększających się nierówności w dochodach, problem stanowić będzie też asymetryczny dostęp do informacji. “Problem pogłębia technologia. Algorytmy, media społecznościowe i sztuczna inteligencja zastąpiły fachową wiedzę w procesie podejmowania decyzji i przesądzania o tym, które informacje są najczęściej rozpowszechniane, a to sprawiło, że opinia publiczna jest bardziej podatna na dezinformację” – ocenia raport.
Trendy te są według analityków NIC zagrożeniem dla Zachodu, gdyż zwiastują “większą niestabilność polityczną” oraz “erozję demokracji”.
W raporcie “Global Trends” wyrażono obawy, że sfera prywatna poddawana będzie większej kontroli, a media “będą zniekształcały prawdę i rzeczywistość”. Skala tego zjawiska będzie “przyćmiewać obecne wyzwania związane z dezinformacją”. W cyberprzestrzeni mogą pojawić się nowe rodzaje przestępstw czy form dyskryminacji, śledzone będą “wszystkie aspekty życia osobistego i zawodowego”.
Z rozwojem technologii można jednak wiązać także nadzieję. Ma ona potencjał, by przyczyniać się do rozwoju gospodarczego oraz usprawniania komunikacji. Według raportu do 2040 roku sztuczna inteligencja “przyniesie korzyści w prawie każdym aspekcie życia”, w tym w opiece zdrowotnej, transporcie, edukacji czy rolnictwie. Jej rozwój może zwiększyć produktywność, zapewnić więcej usług czy pomóc w pokryciu kosztów opieki nad starzejącymi się społeczeństwami.
Siły kształtujące świat “nie są ustalone na zawsze” – zastrzegają autorzy raportu. I wskazują, że kraje, które skutecznie wykorzystają nowe technologie i planują rozwój z wyprzedzeniem, najlepiej poradzą sobie w nadchodzących dekadach.
Raport przedstawia kilka wersji przyszłości. Najkorzystniejszy dla Stanów Zjednoczonych jest “renesans demokracji”, który miałby zapoczątkować nową erę globalnego przywództwa Waszyngtonu. Przy takim scenariuszu Chiny oraz Rosja są zmarginalizowane, a najlepsi naukowcy i przedsiębiorcy wywodzący się z tych państw kierują się do Europy lub Stanów Zjednoczonych, by tam rozwijać swe kariery.
Na drugim biegunie jest scenariusz “tragedii i mobilizacji”, gdy Stany Zjednoczone przestają być dominującym graczem, a globalna katastrofa ekologiczna wywoła niedobory żywności i rewolucję (bunt) młodych. W tym schemacie politycy obwiniani są za “niepowodzenia podczas pandemii koronawirusa”, działania młodszych pokoleń mocniej koncentrują się na kwestiach ochrony klimatu i zwalczania nierówności.
Między tymi skrajnościami raport widzi też inne ścieżki. W tym taką, w której Chiny stają się państwem wiodącym, ale nie dominującym. Stany Zjednoczone i ChRL w tym scenariuszu rozwijają się i konkurują ze sobą, a świat podzielony jest na bloki.
Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)
mobr/ mars/