Jak podaje portal Onet, Najwyższa Izba Kontroli zebrała dowody, mogące postawić Mateusza Morawieckiego w trudnej sytuacji prawnej. Zresztą nie tylko jego. W tej sprawie wymieniane jest także nazwisko szefa KPRM, Michała Dworczyka.
Z dokumentów, które ma NIK, a do których dotarli dziennikarze Onetu, jasno wynika, że premier był przestrzegany, że przygotowanie do wyborów „kopertowych”, odbywa się z naruszeniem obowiązującego prawa. Korespondencyjne wybory prezydenckie miały się odbyć w maju 2020 r. Premierowi grozi więc w tej sprawie postawienie przed Trybunałem Stanu.
– Rząd ma nie tylko prawo, ale i obowiązek przygotowania wyborów prezydenckich w odpowiednim terminie konstytucyjnym. Z tego można wywnioskować obowiązek konstytucyjny. Trzymaliśmy się go i robiliśmy wszystko, by do takich wyborów mogło dojść – skomentował rewelacje ONETu Mateusz Morawiecki.
Źródło: NaTemat