Brytyjskie media są zaniepokojone. Boris Johnson przerwał codzienne konferencje prasowe i nie bierze udziału w życiu publicznym kraju. Zaginiecie premiera rządu Jej Królewskiej Mości wywołało morze spekulacji tabloidów i nie mniej liczne żarty użytkowników sieci społecznościowych. Czy kilkudniowa absencja Borisa Johnsona ma związek z niedawno przebytą infekcją Covid-19?
– Premier Wielkiej Brytanii przestał pojawiać się publicznie – alarmuje dziennik „The Independent”. Borisa Johnsona widziano ostatni raz na konferencji prasowej w dniu 12 maja, a więc zniknął osiem dni temu.
„Zaginięcie” szefa rządu wywołało lawinę komentarzy, a nawet krytyki. Znany dziennikarz i prezenter telewizyjny Piers Morgan wezwał Johnsona: „aby przestał się chować i bawić w dziecięce gry”. Kraj walczy z epidemią. Sytuacja jest bardzo poważna, jeśli nie dramatyczna, a więc nie pora na zabawy, grzmiał Morgan na antenie jednego z programów informacyjnych.
Zupełnie inaczej potraktowali newsa „The Independent” użytkownicy sieci. Twitter i Facebook zapełniły żarty w formie ogłoszeń. „Poszukiwany Boris Johnson. Uchylając się przed obowiązkami, zbiegł z gabinetu przy Downing Street 10” – to tylko próbka brytyjskiego humoru.
Są też żarty bardziej złośliwe, napisane również w konwencji listu gończego: „Czy widziałeś tego mężczyznę? Ostatni raz był widziany tydzień temu w okolicy Westminster. Policja wzywa wszystkich, którzy mają informację o aktualnym miejscu pobytu człowieka widocznego na zdjęciu, aby zachowali je dla siebie”.
Najwięcej miejsca wśród spekulacji zajmują dwa scenariusze. Pierwszy mówi, że premier udał się na rekonwalescencję niezbędną dla wzmocnienia sił po przebytej niedawno infekcji Covid-19.
Kolejny wariant dotyczy życia prywatnego. Jak wiadomo, 29 kwietnia premier Wielkiej Brytanii po raz piąty został ojcem. Najprawdopodobniej dostał więc od królowej Elżbiety II kilkudniowy urlop, który spędza z nowo narodzonym synem.
