Kreml zaprosił światowych przywódców na okrągłe obchody zakończenia II wojny światowej. Nikt z liczących się polityków nie przyjechał do Moskwy. Zaproszeni na różne sposoby wysyłali sygnał, że nie chcą podać ręki Władimirowi Putinowi.
Tegoroczna defilada wojskowa w Moskwie z pokazu rosyjskiej siły zamieniła się w wizerunkową porażkę Kremla. Władimira Putina nie odwiedził żaden z liczących się przywódców świata. Zaproszeni odmawiali, wykorzystując protokolarne sztuczki.
Wg agencji Newsru.com, rosyjski prezydent chciał wykorzystać okrągłą rocznicę 75-lecia zakończenia II wojny światowej do wzmocnienia międzynarodowego prestiżu Rosji. Tymczasem osiągnął skutek odwrotny.
Do Moskwy nie przyjechał żaden z zachodnich przywódców państw koalicji antyhitlerowskiej. Putinowi podziękowali wszyscy, na czele z Donaldem Trumpem, Emmanuelem Macronem i Borisem Johnsonem.
Donald Trump wraz z Andrzejem Dudą wymierzyli Putinowi własny policzek wizerunkowy. Gdy rosyjski prezydent oglądał swoje czołgi, prezydenci USA i Polski rozmawiali w Waszyngtonie. Dużo uwagi poświęcili wspólnej walce z niemieckim nazizmem w czasie II wojny światowej, podkreślając polsko-amerykańskie braterstwo broni.
Z wizyty w Moskwie zręcznie „wywinął” się premier Izraela. Benjamin Netanjahu odmówił z „powodu napiętej sytuacji politycznej, która nie sprzyja kurtuazyjnym wizytom”. Putina zawiódł nawet „strategiczny partner” chiński, który ograniczył się udziałem delegacji niższego szczebla.
Nie popisali się uzależnieni od Rosji liderzy posowieckich republik, którzy przed uroczystościami seryjnie padli ofiarami koronawirusa. Dyplomatyczna epidemia dotknęła prezydenta Azerbejdżanu i premiera Armenii. W efekcie na Kreml dotarli tylko dyktatorzy Uzbekistanu, Turkmenii oraz Białorusi i Kazachstanu.
Jednak nawet wtedy pech nie opuścił Putina. Kazachski prezydent musiał pozostać w hotelu, gdy gospodarze wykryli koronawirusa u jego najbliższych doradców. Z kolei Aleksander Łukaszenko wywołał skandal. Podczas składania wieńców na grobie nieznanego żołnierza ostentacyjnie odwrócił się do Putina plecami.