Najnowsze badania przeprowadzone w Niemczech i Południowej Korei obalają mit o stadnej odporności na koronawirusa.
– Koncepcję stadnej odporności można uważać za błędną, czego dowodzą najnowsze badania przeprowadzone w Niemczech i Południowej Korei – informuje Deutsche Welle. Jak ocenia stacja, jeśli do tak kategorycznego wniosku doszli lekarze dwóch państw najlepiej radzących sobie z epidemią, trzeba radykalnie zmienić koncepcję walki z Covid-19.
Jak ogłosiła monachijska Klinika Schwabing: – Testy wykazały samoczynny zanik przeciwciał pacjentów, którzy nabyli odporności podczas przechodzenia infekcji Covid–19.
Wnioski potwierdzają również doświadczenia brytyjskich naukowców. Wirusolodzy z londyńskiego King’s College udowodnili, że przeciwciała, które pojawiły się w organizmach osób chorujących na Covid-19 osiągają maksymalny poziom w trzy tygodnie po rozpoczęciu infekcji.
Niestety w kolejnych tygodniach ilość przeciwciał systematycznie spada. Oznacza to, że ludzki organizm nie jest zdolny do samodzielnego wypracowania immunitetu od koronawirusa.
– Chorzy, którzy przeszli infekcję będą się zarażali ponownie – taki brzmi wniosek naukowców King’s College. Podobnego zdania jest niemiecki ekspert. Karl Lauterbach, który jest medycznym doradcą rządowej koalicji SPD/CDU/CSU ogłosił krach koncepcji stadnej odporności.
– Nie znaczy to, że po infekcji znikną wszystkie przeciwciała, ale ich poziom będzie daleko niewystarczający, aby uniknąć ponownego zarażenia – uważa Lauterbach.
Natomiast lekarze z Korei Południowej doszli do wniosku, że powtórna infekcja może mieć cięższy przebieg niż pierwsza. Dlatego wszyscy pacjenci, którzy wyzdrowieli, powinni być zaliczani do grupy podwyższonego ryzyka.
W związku z tym władze koreańskie oficjalnie ogłosiły z tego powodu alarm. 12 lipca podczas konferencji prasowej minister zdrowia powiedział: – Pora ostatecznie rozstać się z nadzieją na osiągnięcie stadnej odporności. Południowokoreańskie społeczeństwo nie jest do tego zdolne.