Białoruski KGB aresztował ponad 30 najemników prywatnej firmy „Wagner” podporządkowanej rosyjskim służbom specjalnym. Aleksander Łukaszenko zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego, dając jasno do zrozumienia, że najemnicy Putina organizowali pucz wymierzony w jego władzę.
– Jednostki specjalne białoruskiego KGB zatrzymały 32 najemników słynnej z Donbasu, Syrii i Libii prywatnej organizacji wojskowej Wagnera – poinformowała agencja Newsru.com. Aresztowanie nastąpiło nocą w bazie najemników, którą było sanatorium pod Mińskiem. Wśród zatrzymanych są Rosjanie i 9 Ukraińców.
Białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka w trybie pilnym zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego. W specjalnym oświadczeniu oskarżył najemników o przygotowanie zamachu stanu. „Chcą nam tutaj zrobić rewolucję przed wyborami”, powiedział Łukaszenko, którego cytuje agencja Newsru.com.
Ponadto dyktator oskarżył „zagraniczne siły” o próbę ingerencji w wewnętrzne sprawy Białorusi. Zważywszy, że organizacja Wagnera jest ściśle związana z rosyjskim wywiadem, aluzja pod adresem Kremla jest wyraźna.
Dostało się także Polsce. Podczas zamkniętego posiedzenia z wyższymi urzędnikami stołecznego obwodu mińskiego Łukaszenko ostrzegł, że Białorusi grozi powrót do granic z 1921 r. czyli czasu, gdy tereny na zachód od Mińska należały do II Rzeczypospolitej.
– Widzicie tę różową linię na prezentowanej mapie? Chyba nie muszę przypominać pokoju ryskiego z 1921. Część Białorusi oddali Zachodowi, Polsce, a na Wschodzie coś wzięła sobie Rosja – przypomniał Łukaszenko.
– Tylko dobrze pomyślcie, czy chcecie żyć w kraju, w którym do 1939 r. polska granica przechodziła niedaleko Mińska – pytał urzędników dyktator.
Agencja Newsru.com przypomina, że aktywność Łukaszenki i białoruskiego KGB jest związana z farsą wyborów prezydenckich, które odbędą się 9 sierpnia.