Marcin Makowski, przeprowadził dla Wiadomości WP rozmowę z ambasador USA w Polsce, Georgette Mosbacher. Dotyczyła listu 50-ciu ambasadorów w sprawie rzekomej dyskryminacji w Polsce ludzi ze środowisk LGBT.
W tym kontekście ambasador USA w Polsce powiedziała m.in.: “Polska posiada na Zachodzie reputację kraju nieprzyjaznego mniejszościom seksualnym”. Dodała przy tym, że ma to niekorzystny wpływ na decyzje inwestycyjne oraz sprawy militarne, ponieważ “wielu kongresmenów jest zaangażowanych w sprawy LGBT.”.
W sprawie wspomnianego listu, ambasador Mosbacher podkreśliła, że jej poparcie wynika li tylko z przekonania, że każde państwo winno przestrzegać praw człowieka. Deklarując, że rozumie i szanuje fakt, że Polska jest krajem katolickim, oceniła ambasador USA, że “w kwestii LGBT jesteście po złej stronie historii”.
W uzasadnieniu swojej opinii wskazała na postęp, “który się dokonuje bez względu na wszystko”. Ambasador Mosbacher nie odniosła się do pytań o małżeństwa jednopłciowe, ani problemu przestrzegania praw człowieka w innych krajach, w tym również kilku, których ambasadorowie podpisali list do polskich władz.
Wypowiedziała się jednak stanowczo przeciwko “strefom wolnym od LGBT”. Odnosząc się do pytania o powód, dla którego nie ma podobnych dokumentów ws. np. Nord Stream2, czy sytuacji na Białorusi, Mosbacher zauważyła, że “w tych przypadkach nie mówimy o światopoglądzie czy prawach człowieka, ale o zagadnieniach gospodarczo-politycznych. (…) Nie porównujmy jabłek z pomarańczami”.
Źródło: Wp.pl