INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

18:02 | poniedziałek | 25.11.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Dramat trwa. Co trzecie wesele z powodu koronawirusa zostało przełożone na przyszły rok

Czas czytania: 3 min.

Kartka z kalendarza polskiego

25 listopada

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic wszystkie mi potęgi,Wojsk ogromnych chmura,Za...

Koniecznie przeczytaj

Od 19 października w czerwonej strefie obowiązuje zakaz organizacji imprez okolicznościowych, w tym wesel. W żółtej liczba uczestników została ograniczona do 20 osób. Nowe restrykcje, spowodowane dynamicznym przyrostem liczby zakażeń, mogą pogłębić kryzys w i tak mocno poturbowanej branży ślubnej. Nawet co trzecie wesele z powodu koronawirusa zostało przełożone na 2021 rok. Część par w obawie przed nim przekłada śluby o dwa–trzy lata. – Straty szacowane są na 2,5 mld zł, w obiektach weselnych przychody są nawet o połowę niższe niż zwykle – ocenia Robert Pieczyński, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Wedding Plannerów.

 Z naszych wstępnych obserwacji widzimy, że ok. 30 proc. wesel zostało przełożonych, prawdopodobnie odbędą się w przyszłym roku. Co to znaczy dla branży? To oznacza przesunięcie 30 proc. przychodów na kolejny sezon. Czyli nie zarobimy tych pieniędzy teraz, miejmy nadzieję, że zarobimy je w przyszłym roku – mówi agencji Newseria Biznes Robert Pieczyński.

- reklama -

Według danych Polskiego Stowarzyszenia Wedding Plannerów branża weselna warta jest ok. 7 mld zł. Wesela odbywają się głównie od maja do końca października, jednak w tym roku, ze względu na pandemię, od marca do końca maja obowiązywał całkowity zakaz ich organizowania. Od 6 czerwca zakaz został zniesiony, wprowadzono za to limit uczestników – maksymalnie 150 gości. W sierpniu rząd jednak zaostrzył reguły, a liczbę uczestników ograniczono do 100 (w żółtych powiatach) i 50 osób (w czerwonych strefach). Od poniedziałku 19 października w czerwonej strefie będzie obowiązywał zakaz organizacji wesel, a w żółtej strefie limit gości zmniejszono do 20 osób.

Każdy miesiąc przerwy to ok. 1–1,2 mld zł straty przychodów dla zatrudnionych w niej osób i firm. Zamrożenie gospodarki i konieczność przekładania wesel zachwiały płynnością finansową wielu firm.

– Według wstępnych szacunków straty wynoszą 2,5 mld zł. Są jednak w branży biznesy wysokokosztowe, które dosyć mocno zostały dotknięte obostrzeniami. To m.in. obiekty weselne, gdzie spadek liczby gości i imprez przekłada się bezpośrednio na przychody. W tym obszarze straty mogą sięgać nawet 40–50  proc. w tym roku – wylicza ekspert Polskiego Stowarzyszenia Wedding Plannerów.

- reklama -

Jak ocenia, jesień przyniosła większą liczbę ślubów. Część par, mimo obostrzeń, nie rezygnowała z organizowania ślubów i wesel, nawet jeśli musiała w ostatniej chwili redukować listę gości. Zwykle były to pary, które ze względu na bliski termin imprezy poniosły już większość kosztów.

– Pary młode bardzo często miesiąc przed weselem opłaciły 90 proc. kosztów, więc przeniesienie tego wydarzenia na kolejny sezon jest z punktu widzenia finansowego irracjonalne. Nie zawsze te koszty uda się odzyskać, pary zmuszone są do tego, żeby dostosować się do zmienianych przepisów i koniec – wskazuje Robert Pieczyński.

Jak przekonuje, dla branży najgorsza jest niepewność. To może spowodować, że część par, która miała już wstępnie zaplanowane wesela, będzie je przekładać na kilka lat później.

- reklama -

– Czarny PR powoduje, że coraz częściej pojawiają się pary młode, które zastanawiają się, czy swoje wesele zorganizować w kolejnym roku, czy w ogóle nie przełożyć go o dwa–trzy lata. Jeżeli takich par będzie coraz więcej, to w przyszłym roku niestety nastąpi pogłębienie strat w branży ślubnej – tłumaczy członek zarządu PSWP.

W Polsce co roku średnio organizuje się 190 tys. ślubów. Koronawirus znacznie ograniczył liczbę zawieranych małżeństw, jednak nie powinien długoterminowo wpłynąć na zmianę tej tradycji.

– Myślę, że rynek bardzo szybko się odbije, tylko potrzebuje pewności. Nawet jeżeli będziemy wprowadzali pewne ograniczenia, niech one będą w miarę stabilne. Ale naszej tradycji to nie zmieni – mówi Robert Pieczyński.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Ostatnie pożegnanie

Słowa mają wielką moc. Na początku było przecież Słowo. Umiejętność posługiwania się słowami to wielka sztuka, dana nielicznym. Smutna...

Przeczytaj jeszcze to!

0
Podziel się z nami swoją opiniąx