Zdaniem publicysty Rafała Ziemkiewicza, w sprawie zdjęć Ewy Kopacz z prosektorium, jak zwykle umyka wszystkim, to co najważniejsze.
Ziemkiewicz wskazuje, że Kopacz nie powinno być w prosektorium.
– Istota sprawy jest gdzie indziej. Nie w tym, jak się pani Kopacz zachowywała w prosektorium, i czy miała tam sobie prawo pozwolić na pogaduszki i słitfocie. Rzecz w tym, że pani Kopacz w ogóle w prosektorium być nie powinno! Do prosektorium należało wysłać anatomopatologów. A do pocieszania rodzin ofiar – psychologów – uważa publicysta.
– Pani Kopacz była wtedy ministrem zdrowia, ministrem Rządu RP. I była najwyższym rangą przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej w Rosji w tym tragicznym momencie! – zauważa Ziemkiewicz.
Ziemkiewicz wskazuje na wady Ewy Kopacz:
– Niezbyt lotna, prowincjonalna lekarka, którą Tusk skrzywdził straszliwie, używając cynicznie do swojej rozgrywki w PO i z tej racji awansując wysoko, wysoko ponad jej zdolność ogarniania – uważa publicysta.
Ziemkiewicz wskazuje na odpowiedzialność Tuska i mocno atakuje byłego premiera:
– Wszystkie polskie słowa, którymi można tego osobnika określić, uchodzą za wulgarne. Ale nie dlatego ich tu nie używam, tylko dlatego, że wszystkie te ch…, k… i p… wydają mi się mniej obelżywe, niż jego nazwisko: Tusk – stwierdza publicysta.
Źródło: Ziemkiewicz.info