Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że jeżeli określona liczba osób się nie zaszczepi, to jesienią grozi nam wprowadzenie częściowego lockdownu, a także to, że część służby zdrowia może być niewydolna – powiedział w czwartek rzecznik rządu Piotr Müller.
Pytany w TVP1 o to, jak zachęcać ludzi do szczepienia się przeciwko Covid-19 i czy może warto spróbować przymusu, Müller odparł, że rząd nastawiony jest głównie na rozwiązania pokazujące zalety szczepień.
“Są bodźce zachęcające do tego, żeby szczepienia realizować, ale też rozumiem argumenty osób, które boją się zbyt daleko idących ograniczeń z tego tytułu. Trzeba sobie jednak uczciwie powiedzieć, że jeżeli określona liczba osób się nie zaszczepi, to jesienią grozi nam wprowadzenie częściowego lockdownu, grozi nam to, że część służby zdrowia może być niewydolna, jeżeli chodzi o opiekę zdrowotną – właśnie z tego powodu. To trzeba uczciwie powiedzieć, że od tego zależy, czy jesień będzie spokojniejsza” – powiedział.
W rozmowie padło też pytanie, co można zrobić z nadwyżkami szczepionek. “My jesteśmy otwarci na to, żeby odsprzedawać je innym krajom, w szczególności Partnerstwa Wschodniego, Bałkanów Zachodnich. Mamy już stosowne porozumienia w tym zakresie i te nadwyżki, które będziemy mieli, będziemy w ten sposób przekazywać” – odparł rzecznik rządu.
Z rządowego zestawienia wynika, że w Polsce wykonano dotąd ponad 31,8 mln szczepień. W pełni zaszczepionych – czyli zaszczepionych jedną dawką preparatu J&J lub dwiema dawkami innych dopuszczonych w UE szczepionek – jest ponad 15,4 mln osób.
Szef KPRM i pełnomocnik rządu ds. programu szczepień Michał Dworczyk poinformował PAP, że Polska planuje odsprzedać innym krajom, m.in. Ukrainie czy Gruzji, kilkadziesiąt milionów dawek szczepionek przeciwko COVID-19. Liczba ta zależy od dynamiki szczepień w Polsce – zaznaczył. Dodał, że zamówione szczepionki będą trafiały do Polski mniej więcej do końca I kwartału 2022 r.(PAP)
Sonia Otfinowska