Przez 14 lat polska firma 4F spełniała kryteria i nagle przestała. Dlaczego? Tego właśnie nie wiadomo. Dlaczego Polski Komitet Olimpijski wybrał niemieckiego Adidasa, też nie wiadomo. Wiadomo, jakie szmaty zrobił!
Firma Adidas, jeden ze sponsorów PKOI, w tym roku obchodzi stulecie istnienia. Założyli ją w 1924 r. bracia Adolf i Rudolf Dasslerowie. Nazwa powstała z połączenia zdrobnienia imienia Adolf – Adi i pierwszej sylaby nazwiska założycieli. Kiedy niecałe dziesięć lat później Niemcy wybrali innego Adiego na swego wodza, bracia w te pędy wstąpili do NSDAP. Od lat 30. aż do czasów powojennych w „biogramie” firmy, podobnie jak w przypadku wielu niemieckich przedsiębiorstw „z tradycjami”, zieje dziura. Zapewne dlatego, że w swojej fabryce zamiast adidasów bracia produkowali broń, wykorzystując do tego robotników przymusowych.
Najwyraźniej sentyment do tamtych czasów w firmie pozostał, czego dowodem stroje dla reprezentacji Polski na Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Prezentacja strojów wywołała burzę w polskim Internecie. Główny zarzut? Te stroje wyglądają jak wciągnięte ze śmieci, pocięte i pozszywane na nowo. Zupełnie jakby Niemcy postanowili opróżnić magazyny z zalegających starych dresów i zamiast poddawać je kosztownemu recyklingowi, ubrali w nie polskich olimpijczyków. Na zdjęciach z prezentacji dla niejednego obserwatora te stroje wyglądały jak stare, znoszone szmaty. Istny niemiecki szmateks z ubraniami tak brzydkimi, że nikt ich nie chce.
Do tego wszystkiego Niemcy dołożyli „motyw ognia”, twierdząc, że „jednoczy ludzi, łącząc pokolenia”. Historycznie rzecz ujmując, coś w tym jest. W relacjach polsko-niemieckich nie raz pojawił się ogień. Choćby w ostatnim stuleciu – od bomb zrzuconych na Polskę z niemieckich bombowców albo ten z miotaczy płomieni, którymi Niemcy podpalali dom po domu w Warszawie po bestialskim stłumieniu wznieconego przeciwko nim Powstania. Jeśli Adidas chciał to wszystko przypomnieć Polakom, to brawo! – udało się znakomicie.
Śmieci
Przez 14 lat reprezentacja Polski występowała w strojach zaprojektowanych i wykonanych przez polską firmę 4 F. Kontrakt skończył się w październiku 2023 r. i właśnie wtedy Polski Komitet Olimpijski ogłosił podpisanie pięcioletniego kontraktu z niemieckim Adidasem. Na jego mocy firma została oficjalnym sponsorem reprezentacji Polski, „zapewniając profesjonalne stroje, obuwie i wyposażenie dla reprezentantów Polski przez okres 5 lat”. To oznacza, że aż do końca 2028 r. polscy sportowcy na wszystkich zawodach będą występować w strojach i obuwiu marki Adidas.
Kontrakt na ubieranie sportowców reprezentujących kraj to prestiż i promocja dla firmy, która go dostanie. To także jej olbrzymia reklama na całym świecie. Oczywiście nie ma co mieć złudzeń – stroje i obuwie sportowców muszą spełniać ściśle określone kryteria, a jednocześnie zapewniać noszącym je sportowcom komfort, wygodę i bezpieczeństwo. Tu liczy się każdy szew. Liczy się jednak i uroda ubioru. Jak wszędzie i jak zawsze. Przez 14 lat firma 4 F spełniała kryteria i nagle przestała. Dlaczego? Tego właśnie nie wiadomo. Dlaczego PKOI wybrał niemieckiego Adidasa, też nie wiadomo. I o ile po Niemcach nie należało się spodziewać niczego innego, niż dostaliśmy, o tyle po polskiej stronie ktoś te koszmary odzieżowe zatwierdził. Kto? I za ile?