W niemieckich hodowlach świń pojawiły się ogniska pryszczycy, więc tamtejsi farmerzy wyprzedają swoje stada tuczników. W cenie 4 zł za kilogram jadą do Polski. To straty dla polskich hodowców, ryzyko przeniesienia zarazy i problemy dla konsumentów. Ministerstwo Rolnictwa ani Główny Lekarz Weterynarii nie widzą problemu.
Polscy rolnicy domagają się zakazu wjazdu dla świń z Niemiec. Nie chodzi o Scholza, von der Leyen czy innych niemieckich polityków, ale o takie zwyczajne świnie – z ogonami i ryjami. W tej chwili trwa bowiem import tych właśnie świń, kupowanych za Odrą w cenie 4 zł za kilogram i masowo wwożonych do Polski. W Niemczech pojawiły się bowiem liczne ogniska pryszczycy, więc tamtejsi farmerzy szybko pozbywają się trzody chlewnej, zanim służby weterynaryjne każą im wybić całe stada. Importu oczywiście nikt nie kontroluje. Nawet obrońców praw zwierząt nie martwią warunki transportu żywych tuczników do ubojni w Polsce. Służby weterynaryjne uważają, że nic się nie dzieje, a Ministerstwo Rolnictwa ma ważniejsze problemy od ochrony polskich hodowców przed importem w cenach niszczących ich hodowle. (…)
Minister Czesław Siekierski oraz jego zastępcy są tak zajęci walką z saszetkami z alkoholem, że wprost i jawnie odmówili pomocy rolnikom alarmującym ich o sytuacji. Ministerstwo Rolnictwa oznajmiło, że decyzja o blokadzie granicy należy do Krzysztofa Jażdżewskiego, Głównego Lekarza Weterynarii. No, chyba że chodzi o zalewanie Polski produktami z Ukrainy i potencjalnym wpływem tego na wynik wyborów, to reaguje rząd. Tusk jednak świetnie wie, że rolnicy i tak nie zagłosują na „Dupiarza”, więc nie ma powodu, żeby się nimi przejmować, zwłaszcza że na szali leżą interesy niemieckich hodowców. Jażdżewski ogłosił więc na konferencji prasowej, że „Unia Europejska wprowadziła już regionalne ograniczenia w przemieszczaniu się zwierząt z regionu dotkniętego chorobą i w związku z tym polskie obostrzenia byłyby bezzasadne”.
Co to wszystko oznacza dla polskich rolników i polskich konsumentów i czy żywność w sklepach jest bezpieczna? Całość artykułu tylko w “Warszawskiej Gazecie”. Już w sprzedaży!
