W Holandii, w regionie Utrechtu, znaleziono ptaka zainfekowanego wirusem Zachodniego Nilu. To pierwszy, potwierdzony testem, przypadek obecności tego wirusa w Holandii. Gajówkę – małego, wędrownego ptaszka – odłowiono z końcem sierpnia.
Ponieważ ptaki te przybywają do Holandii w kwietniu, eksperci stwierdzili, że do infekcji musiało dojść na terenie tego właśnie kraju. Niderlandzki Krajowy Instytut Zdrowia Publicznego i Środowiska (RIVM), w wydanym w tej sprawie komunikacie, uspokaja, że w 80 proc. przypadków, wirus jest nieszkodliwy dla ludzi.
U pozostałych występują najczęściej objawy grypopodobne, ze wzrostem temperatury włącznie. Amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) wykazały, że w 1 na ok. 150 zakażeń wirusem Zachodniego Nilu, może dość do powikłań, kończących się śmiercią.
Wiadomo, że wirus przenoszony jest przez komary, które zarażają się od zakażonych ptaków i przenoszą go na ludzi i inne ssaki. Wirus Zachodniego Nilu, w ostatnich latach, został też potwierdzony w Niemczech a także w niektórych krajach środkowej i południowo – wschodniej Europy. Istnieje szczepionka przeciw WZN, którą stosuje się u koni.
Źródło:nltimes.nl